Pod oknem papieskim pojawili się zarówno mieszkańcy archidiecezji krakowskiej, jak wierni z całej Polski i ze świata.
Wbrew temu, co zapowiadały niektóre media, to nie był polityczny wiec poparcia, ale spokojne modlitewne spotkanie pod hasłem "Murem za arcybiskupem Jędraszewskim". Przed krakowską kurią odmówione zostały: Różaniec, Koronka do Bożego Miłosierdzia, Litania Narodu Polskiego, Modlitwa do św. Michała Archanioła oraz Modlitwa do św. Jana Pawła II w intencji Rodzin. Odczytano też odezwę polskich katolików do władz duchownych i świeckich oraz odśpiewano hymn Polski.
Do Krakowa przyjechali m.in. mieszkańcy Opoczna, Oleśnicy, Brzezia, Bochni, Mielca, Rabki, Zakopane, a także Gdańska.
Górale przekonywali, iż są obecni, ponieważ abp Jędraszewski nie boi się głosić wartości, które wyznają, a skoro jest za to atakowany, to właśnie trzeba go wspierać. - Arcybiskup jest głęboko w każdym góralskim sercu, a kto nie mógł tutaj dziś przyjechać, wspiera go modlitewnie - zapewniał Marcin Zubek, prezes zakopiańskiego oddziału Związku Podhalan.
- Popieramy arcybiskupa, a to, co wydarzyło się w ostatnich dniach, jest po prostu ubliżaniem metropolicie krakowskiemu. Jesteśmy więc tutaj w obronie wartości - polskich, katolickich, chrześcijańskich, a także w obronie człowieka, który mówi prawdę. Takich pasterzy, którzy idą za Chrystusem, nam potrzeba i na takich nam zależy. Chcielibyśmy, by również inni pasterze nie byli zimni, albo letni, ale żeby byli gorący, a niestety wielu wciąż boi się zabrać głos. Słowa arcybiskupa były impulsem do aktywności - mówili z kolei Józef, Zbigniew, Stefan i Tomasz z Nowego Sącza dodając, że nie ma znaczenia, że są z diecezji tarnowskiej, bo w takiej sytuacji, jaka ma miejsce, ważna jest solidarność.
Wśród modlących się nie brakowało też osób młodych, jak również rodzin z dziećmi. - Chcemy bronić najmłodszych przed tym, o czym mówi arcybiskup. I dlatego go wspieramy - tłumaczyli Katarzyna i Tomasz wskazując na swojego małego syna, Jana Pawła. - Arcybiskup nie obraził "tęczowych osób", ale staje w obronie chrześcijaństwa. I my - cała nasza liczna, dobrze wykształcona rodzina - chcemy bronić wiary - deklarowali Renata, Krzysztof, Irena, Kasia, Klara, Mateusz i Tomasz.
Joasia, która na Franciszkańską przyszła razem z koleżanką, mówiła natomiast, że wielu jej znajomych jest w tej chwili w drodze na Jasną Górę i metropolitę wspiera duchowo. Natomiast ona, która jest w Krakowie, przed papieskim oknem zjawiła się z potrzeby serca.
Modlitewne spotkanie było spontaniczną odpowiedzią środowisk katolickich (zainicjowaną przez Dariusza Walusiaka, reżysera filmów dokumentalnych i jego żonę, Beatę Popławską-Walusiak) na medialną burzę, jaka w ostatnich dniach rozpętała się w związku ze słowami, które arcybiskup wypowiedział podczas kazania w rocznicę powstania warszawskiego.
Metropolita po skomentowaniu Ewangelii przypadającej na 1 sierpnia i uczczeniu pamięci bohaterów Warszawy (kiedy m.in. cytował piosenki oraz wiersze napisane w trakcie powstania) odniósł się także do współczesności. Nawiązując do wiersza Józefa Szczepańskiego "Czerwona zaraza", powiedział on: "Czerwona zaraza już po naszej ziemi na szczęście nie chodzi. Co wcale nie znaczy, że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, nasze serca i nasze umysły. Nie marksistowska, bolszewicka, ale zrodzona z tego samego ducha. Nie czerwona, ale tęczowa".
Na słowa te natychmiast zareagowały środowiska LGBT, twierdząc, że czują się obrażone przez metropolitę. Słowa kazania arcybiskupa były także szeroko komentowane w mediach społecznościowych, również w sposób, który był słownym atakiem (włącznie z pogróżkami) na metropolitę.
W ostatnich dniach oświadczenie komentujące te wydarzenia i wspierające metropolitę wydał abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Z kolei dziś abp Stanisław Nowak, metropolita senior archidiecezji częstochowskiej, w homilii podczas Mszy św. dla wspólnoty śródmiejskiej Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej na Jasną Górę powiedział, iż nie tylko przewodniczący KEP, ale także wielu biskupów dziękuje arcypasterzowi krakowskiemu "za to jego wielkie wyznanie, za obronę, za to, że nam uświadomił, że choć czasy komunizmu - tego walczącego z religią i z człowiekiem - minęły, ale przyszła jakaś nowa plaga niszczenia człowieka. Tęczowa choroba w stosunku do człowieka".