Kraków. Pamięci męczenników

75 lat temu niemieckie Gestapo aresztowało w Krakowie gen. Stanisława Rostworowskiego, wysokiego oficera Armii Krajowej oraz gospodarzy kwatery gdzie mieszkał - Jadwigę i Zygmunta Karłowskich. Cała trójka poniosła wkrótce potem męczeńską śmierć. 12 sierpnia odbędą się uroczystości rocznicowe.

Przechodnie idący ul. Św. Marka w kierunku Plant, nie zawsze zwracają uwagę na mało rzucającą się w oczy tablicę pamiątkową wiszącą na kamienicy pod numerem 8. Wspomina się na niej, że w dniu 11 sierpnia 1944 r. w tym domu został aresztowany "wraz z domownikami" gen. bryg. Stanisław Rostworowski, ps. "Odra".

Był on oficerem Komendy Głównej Armii Krajowej i jako inspektor miał nadzorować działania operacyjne AK i kierować etapami planu „Burza” na obszarze m.in. krakowskiego, śląskiego i rzeszowskiego. S. Rostworowski (1888-1944), posługujący się wówczas dokumentami na nazwisko Jan Kowalski, był nie byle jaką postacią. Pochodził ze znanej rodziny ziemiańskiej. W czasie I wojny światowej był ułanem 2 szwadronu II Brygady Legionów. 13 czerwca 1915 r. był uczestnikiem walk pod Rokitną, choć w słynnej szarży nie brał bezpośredniego udziału, będąc na bocznym patrolu. Po odzyskaniu niepodległości pełnił wysokie funkcje dowódcze w Wojsku Polskim, brał udział w III Powstaniu Śląskim. Walczył także w Kampanii Wrześniowej 1939 r., potem kierował m.in. bazą Związku Walki Zbrojnej w Budapeszcie.

Tablica przy ul. św. Marka wspomina enigmatycznie o „domownikach” aresztowanych wraz z Rostworowskim. Chodziło o gospodarzy jego kwatery konspiracyjnej - małżeństwo Jadwigi (1914-1944) i Zygmunta Karłowskich (1912-1944). Byli oni również związani z podziemiem, jako członkowie gromadzącej przede wszystkim ziemian organizacji „Uprawa”, której zadaniem było dostarczanie AK żywności oraz lekarstw i środków opatrunkowych. Karłowscy robili to m.in. za pośrednictwem krakowskiej apteki „Pod Gwiazdą”, którą zarządzała Jadwiga.

Po aresztowaniu, gen. Rostworowski, Karłowscy oraz inne zatrzymane osoby zostały przewiezione do siedziby Gestapo przy ul. Pomorskiej. Od razu zaczęto ich niemiłosiernie bić. Z. Karłowski został zakatowany jeszcze tego samego dnia, gen. Rostworowski zginął prawdopodobnie dnia następnego w więzieniu przy ul. Montelupich, a przetrzymywana tamże J. Karłowska, została prawdopodobnie rozstrzelana 11 września na terenie niemieckiego obozu w Płaszowie.

Okoliczności ich śmierci starał się wyjaśnić jeszcze pod koniec wojny i przez wiele powojennych lat brat Jadwigi, Stanisław Kosch (1916-2009), żołnierz AK i prawnik. Wyniki jego historycznego śledztwa zawarł we wstrząsającej książce "Oni grobu nie mają". Ustalił, że aresztowanie przy ul. Św. Marka nie było skutkiem namierzenia przez Gestapo działalności Karłowskich, którzy osierocili dwie maleńkie córeczki, lecz efektem uważnego śledzenia gen. Rostworowskiego, który, jak pisze jego biograf Kazimierz Pluta - Czachowski, "począł zapominać o tak koniecznej ostrożności i zachowaniu wymogów konspiracji w jego rodzinnym Krakowie, gdzie był powszechnie znany". Krążyły po wojnie legendy, ze Rostworowski zginął, zakatowany w trakcie przesłuchania, walcząc z gestapowcami. Koch ustalił, iż rzeczywiście przy Pomorskiej słychać było odgłosy walki, lecz potem widziano jeszcze gen. Rostworowskiego żywego a jego żona odbierała rzeczy po nim przy ul. Montelupich, co wskazywałoby, że został tam przewieziony i tam zginął.

12 sierpnia o godz. 11 przed kamienicą przy ul. Św. Marka odbędzie się uroczystość "Oni grobu nie mają" - upamiętniająca gen. Rostworowskiego i małżeństwo Karłowskich, organizowana przez oddział IPN w Krakowie. Poprzedzi ją Msza św. odprawiona o godz. 10 w kościele św. Marka.W trakcie uroczystości ma zostać ogłoszona decyzja prezydenta RP o pośmiertnym nadaniu małżeństwu Karłowskich odznaczeń państwowych.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..