1 września 1939 r. nad ranem na Kraków spadły pierwsze pociski niemieckie. Lotnictwo wroga bombardowało miasto przez 4 dni.
Celem było m.in. lotnisko wojskowe w Rakowicach. Niemców ostrzeliwały działa artylerii przeciwlotniczej umieszczone na kopcu Kościuszki. Walczyli z nimi także piloci ze stacjonującego na lotnisku polowym w Balicach 3 Dywizjonu 2 Pułku Lotniczego.
1 września w walce zginął dowódca tego dywizjonu kpt. Mieczysław Medwecki, pierwszy polski pilot poległy w II wojnie światowej. Zestrzelił go Frank Neubert pilotujący samolot typu Junkers. Ciało lotnika złożono w grobie na cmentarzu parafialnym w Morawicy. Lecący wraz z Medweckim por. Władysław Gnyś zestrzelił dwa samoloty niemieckie.
Pod bombami szedł zaś tego dnia do katedry wawelskiej młody student, przyszły papież. „Dzień 1 września 1939 wiąże się w mej pamięci również z osobą Karola Wojtyły. Poranne naloty na Kraków wywołały popłoch wśród pracowników Katedry tak, że nie miał mi kto posłużyć do Mszy św. Nawinął się Karol, który przyszedł z Dębnik na Wawel do spowiedzi i komunii św. (…) Utkwiła mi w pamięci ta pierwsza wojenna Msza przed ołtarzem Chrystusa Ukrzyżowanego – wśród wycia syren i huku eksplozji” – wspominał w 1978 r. na łamach „Tygodnika Powszechnego” ks. Kazimierz Figlewicz.
Od 1 września na froncie pod Pszczyną walczyły pod dowództwem gen. Antoniego Szyllinga oddziały Armii „Kraków” m.in. 6 Dywizja Piechoty i 6 Pułk Artylerii Lekkiej. Zmarły w ubiegłym roku w wieku 100 lat Mieczysław Herod w 1939 r. – jako 21-letni kapral 6 PAL – 2 września zniszczył strzałami swego działa na polu boju w Ćwiklicach trzy nacierające czołgi niemieckie. Odznaczono go za ten czyn krzyżem Virtuti Militari.
3 września zamilkł hejnał Mariacki, z Wawelu wywieziono zaś arrasy i miecz koronacyjny – Szczerbiec. Po wyjeździe komisarycznego prezydenta Bolesława Czuchajowskiego radni wybrali na prezydenta dr. Stanisława Klimeckiego, jego zastępcą został zaś radny Wincenty Bogdanowski, dziadek obecnej wojewódzkiej konserwator zabytków. Powołano także Obywatelski Komitet Pomocy z abp. Adamem Sapiehą na czele, składający się m.in. z profesorów UJ. 5 września wieczorem znajdujące się jeszcze w mieście oddziały wojskowe wycofały się. 6 września do Krakowa wkroczyły niemieckie oddziały VIII Korpusu gen. Ernsta Buscha i XVII Korpusu gen. Wernera Kienitza.
Gdy główne siły Armii „Kraków” walczyły pod Pszczyną, znajdująca się w odwodzie zmotoryzowana 10 Brygada Kawalerii płk. Stanisława Maczka otrzymała rozkaz aktywnego osłaniania południowego skrzydła tej armii oraz jej tyłów. Przez pierwsze pięć dni września 10 BK powstrzymywała w okolicach Jordanowa, Pcimia, Myślenic i Kasiny Wielkiej natarcia oddziałów XXIII Korpusu Pancerno-Motorowego.
Niemcy nie byli sami. W sukurs przyszły im oddziały armii słowackiej, o czym mało się dziś wspomina. - W ataku na Polskę wzięła udział kilkunastotysięczna Słowacka Armia Polowa „Bernolák” pod dowództwem gen. Ferdynanda Čatloša. Składała się z trzech dywizji noszących kryptonimy: „Jánošik”, „Škultéty” i Rázus”. Potem dołączyła jeszcze Grupa Szybka „Kalinčak” – wylicza historyk dr Ryszard Rybka. Słowacy wkroczyli m.in. do Zakopanego i Nowego Targu. Okupowali potem część terytorium polskiego.
Pobite na Śląsku oddziały Armii „Kraków” po reorganizacji walczyły jednak dalej. W walkach wzięli udział m.in. młodociani ochotnicy, junacy Przysposobienia Wojskowego. Zasilili szeregi 20 Pułku Piechoty. Był wśród nich 16-letni Gustaw Holoubek z krakowskiego Zwierzyńca, przyszły aktor. Został wzięty do niewoli, jednak później, jako młodociany, został z niej uwolniony.
W Krakowie i Małopolsce utrzymano ciągłość walki z Niemcami, zmieniały się tylko jej formy. Gdy 20 września żołnierze Armii „Kraków” składali broń, w podwawelskim grodzie tworzyła się już, jeszcze przed kapitulacją Warszawy, konspiracyjna Organizacja Orła Białego, która weszła później w skład Armii Krajowej. Założył ją mjr Kazimierz Kierzkowski, szef dywersji pozafrontowej, zamordowany w 1942 r. przez Niemców w obozie w Auschwitz.
Na następnej stronie program uroczystości rocznicowych.
Na niemieckim zdjęciu lotniczym z 1939 r. widać leje po bombach, które spadły na lotnisko w Rakowicach. Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie