– Chwilami myślimy, że nie starczy nam życia, by wyrazić, jak wielka jest nasza wdzięczność tym, którzy nam pomogli – mówi Anna Szymska, sołtys Niezdowa koło Dobczyc.
Paweł Piwowarczyk uważa, że inaczej być nie mogło, bo w nieszczęściu najbardziej potrzeba ludzkiej solidarności. To właśnie on tuż po pożarze pomyślał, że trzeba działać i to natychmiast, póki wszyscy pamiętają, co się wydarzyło. A było tak: 12 sierpnia pan Paweł przyjechał z synem do Ani i Rafała Szymskich, żeby wraz z ich dziećmi pograć w piłkę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.