Jest jedną z najstarszych sióstr zakonnych w Polsce. 6 września kończy 105 lat.
Pochodząca z Andrychowa siostra Adamina Koczur przebywa na emeryturze w Wadowicach.
Maria Koczur rodziła się 6 września 1914 r. w Andrychowie. Została ochrzczona w kościele św. Macieja, gdzie przynieśli ją 2 dni po urodzeniu rodzice Karolina i Franciszek. Gdy miała 23 lata, wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Albertynek w Krakowie. Przy obłóczynach otrzymała imię Adamina. Zdaniem przełożonej wadowickiego domu, ponadstuletnią jubilatkę cechują wielki hart ducha, pokorna mądrość i niezwykła ufność w opiekę Bożą. - Siostra nadal służy Panu Bogu i ludziom, przede wszystkim modlitwą - zapewnia s. Urszula Zyzak.
Od początku życia zakonnego z oddaniem realizowała albertyński charyzmat służby najbiedniejszym i najbardziej opuszczonym m.in. w Bochni, Zakopanem, Poraju, Rząsce k. Krakowa, Radzyminie, Jarosławiu, Busku-Zdroju, Kielcach, Słupi, Krakowie, Grojcu i Przemyślu. Najdłużej posługiwała w Wadowicach, gdzie w latach 1975-1984 pełniła funkcję przełożonej domu zakonnego i domu opieki.
Od 1976 r. była odpowiedzialna za budowę nowego domu. Placówka miała służyć starszym siostrom. jak i podopiecznym. W 1983 r. budynek stanął w stanie surowym. Obecnie dom służy siostrom emerytkom. Działa tu także Dom Opieki im. św. Brata Alberta. Siostry prowadzą także kuchnie dla bezdomnych w Wadowicach i Andrychowie.
Do Wadowic siostra Adamina powróciła w roku 1992. Jak podkreśla s. Urszula, jubilatka była i jest pogodna, uśmiechnięta, energiczna, pracowita, zatroskana o innych. - Świadectwo ludzkiej dobroci, cichej modlitwy, życzliwej rady, skromności, pogodnego znoszenia podeszłego wieku składa się na wartość jej długiego, pięknego życia - podkreśla przełożona domu.
Siostra Adamina zna imiona i nazwiska wszystkich członków rodziny (cztery pokolenia), a także aktualne wydarzenia związane z ich życiem. To wszystko sprawia, że współsiostry jubilatki mówią: "dobry jak siostra Adamina".