– Mamy tu szczęście do dobrych duszpasterzy – zapewnia Leon Luka, były sołtys malowniczo położonej miejscowości na Orawie, przez którą przebiega szlak na Babią Górę.
Z wielkim sentymentem wspomina on ks. Józefa Buronia, który probostwo w Lipnicy Małej objął w 1929 r. i urząd sprawował aż przez 47 lat. Wcześniej plebanami byli ks. Marcin Jabłoński (od 1919 r.) i ks. Jan Maślak (od 1922 r.). – Ksiądz Buroń był wielkim patriotą, który nie tylko dbał o kościół i parafię, ale też całym sercem angażował się w sprawy społeczne. Troszczył się o to, by język polski był tu pielęgnowany (po polsku głosił kazania i uczył dzieci katechezy), ale też osobiście zabiegał o budowę drogi i to, by w Lipnicy został podłączony prąd – wspomina L. Luka. Księdza Józefa poznał, będąc ministrantem.
– Dopingował nas w nauce i cieszył się z dobrych ocen, za które dwa w razy w roku dawał nam stypendium: 100 lub 200 zł – opowiada pan Leon. Jako że ks. Buroń był też świetnie wykształcony, chętnie dzielił się z ludźmi swoją wiedzą – medyczną, zielarską, sadowniczą – oraz uczył ich języków obcych. Jego największym dziełem była natomiast budowa kościoła – ogromnego wręcz, jak na tamte czasy. Świątynia powstała dzięki zaangażowaniu mieszkańców Lipnicy Małej, którzy wznosili najpierw fundamenty, potem mury, a kamień wozili konno z Babiej Góry. 31 sierpnia 1939 r., dzień przed wybuchem II wojny światowej, ukończona została budowa wieży. Kościół został pobłogosławiony już w czasie wojennej zawieruchy, w 1942 roku. Konsekracja odbyła się natomiast 74 lata później, w 2016 r., a dokonał jej bp Jan Szkodoń.
Po ks. Buroniu gospodarzami w Lipnicy byli ks. Franciszek Dużyk (od 1975 r.) i ks. Władysław Droździk (od 1982 r.). W 1992 r. zawitał tu zaś ks. Adam Leśniak (zmarł w maju br.), który przez kolejnych 27 lat jednoczył ludzi przy wielkim dziele rozbudowy i upiększania kościoła. Wszystkich zaangażowanych w to osób nie sposób wymienić. Z biegiem lat dobudowane zostały m.in. nawy boczne, a wieżę przebudowano, zamontowano nowoczesne ogrzewanie, pojawiła się też nowa posadzka, a w końcu także piękny ołtarz – jego wykonanie, a wcześniej też projekt są dziełem miejscowych artystów Magdaleny i Mariana Smreczaków. Oni również przygotowali projekt i kierowali pracami przy renowacji wnętrza świątyni. Z kolei witraże są autorstwa Agaty i Dariusza Logów. – Ksiądz Leśniak wszystko, co miał, inwestował w kościół. Był naszym mężem opatrznościowym – podkreśla L. Luka. – Za obecnego proboszcza też jesteśmy Bogu wdzięczni – dodaje.
Ksiądz Piotr Grotowski w Lipnicy Małej zamieszkał w 2017 r. (wcześniej był wicerektorem WSD Archidiecezji Krakowskiej) i szybko zjednał sobie sympatię parafian. Jak mówi, duszpaterzuje mu się tutaj dobrze, przede wszystkim dlatego, że Orawianie są bardzo przywiązani do wiary katolickiej i można na nich liczyć. Specyfiką parafii jest natomiast to, że ogromna część mieszkańców pracuje za granicą: w Austrii, Niemczech, we Włoszech, w Irlandii, Wielkiej Brytanii, a także w Szwecji i Norwegii. Ci, którzy do domu mają najbliżej, przyjeżdżają w czwartek lub piątek w nocy i zawsze są na niedzielnej Mszy św., by potem znów wyruszyć w drogę. Widać tu także bogactwo kulturowe, bowiem do 1919 r. Lipnica Mała należała do Węgier Wielkich (stąd patron parafii – św. Stefan, król węgierski, którego relikwie sprowadzono do Lipnicy w 2005 r.), a później do Słowacji, z którą teraz bezpośrednio sąsiaduje. – Trzeba się więc dobrze rozglądać i odpowiadać na potrzeby parafian – uśmiecha się ks. Piotr. Docenia też fakt odradzającego się regionalizmu. – Wielkim dobrem są dwa zespoły muzyczne, założone przez ks. Leśniaka. Ostatnio duże sukcesy odnosi zespół Małolipnicka Rodzina Kolpinga, który występuje także za granicą – zaznacza ks. proboszcz. Zaśpiewa on również podczas uroczystej Mszy św. z okazji 100-lecia parafii (erygowanej 10 września 1919 r.), której 15 września o godz. 17 przewodniczyć będzie abp Marek Jędraszewski.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się