- Jesteście znakiem nadziei dla tych, którzy w Kościele szukają czystego piękna Ewangelii - mówił krakowski biskup pomocniczy podczas Mszy św. na rozpoczęcie kapituły generalnej braci albertynów.
W Eucharystii uczestniczyli bracia kapitulni oraz domownicy przytuliska w historycznej ogrzewalni św. Brata Alberta w Krakowie. Odprawiona ona została w kaplicy, w której wiele razy modlił się ojciec ubogich.
W homilii bp Damian Muskus OFM zwrócił uwagę na trzy aspekty życia osób powołanych do służby w Kościele - mają być ludźmi modlitwy, ludźmi wybranymi przez Boga i ludźmi żyjącymi w bliskości z innymi.
- Czas kapituły sprzyja temu, by raz jeszcze zapytać, jak pytał na Alwerni św. Franciszek z Asyżu: "Kim ja jestem według Ciebie, Boże?". Nie jest więc ważne, jak widzą nas ludzie, jak określają nas kultura czy media. Tym, co nas określa, jest to, jak widzi nas Bóg, kim jesteśmy przed Nim. Prawdę o sobie odczytamy ze spojrzenia Chrystusa, obecnego w Eucharystii i w drugim człowieku - podkreślał kaznodzieja.
Zwracając się do rozpoczynających obrady braci, bp Muskus zauważył, że misję "przywracania ludzkiej godności najmniejszym" pełnią po cichu, w cieniu wielkich spraw, jakimi żyją i Kościół, i świat.
- Jesteście jednak nam wszystkim potrzebni. Jesteście potrzebni, jak wyrzut sumienia, ludziom Kościoła, którzy nierzadko dają się uwikłać w świat, tracąc z oczu zagubione owce i prawdę Dobrej Nowiny. Jesteście potrzebni, jak znak nadziei, tym, którzy w Kościele szukają czystego piękna Ewangelii - mówił hierarcha. Podkreślił, że posługa braci albertynów przypomina o istocie chrześcijaństwa, które jest "drogą do Jezusa cierpiącego w drugim człowieku". - W świecie, gdzie mowa pogardy i przemocy zdaje się dominować w relacjach społecznych, jesteście przypomnieniem, że wrażliwość i troska o najsłabszych są naszym podstawowym obowiązkiem - ludzkim i chrześcijańskim - dodał.
Biskup nazwał duchowych synów św. Brata Alberta "ekspertami od bliskości z ludźmi". - Wy idziecie do tych, których inni omijają szerokim łukiem. Nie tylko do nich idziecie - wy dzielicie z nimi ich los. Radykalizm tej bliskości z ludźmi poranionymi przez życie, skreślonymi przez rodziny i społeczeństwo, często nierokującymi poprawy, jakiej życzyłyby sobie instytucje zaangażowane w pomaganie innym; ten radykalizm jest czystą Ewangelią - mówił.
Podkreślił ponadto, że za radykalizmem bliskości z wykluczonymi idzie u braci ubóstwo środków, które w oczach świata jest nielogiczne. - Przecież można pomagać efektywniej, jeśli tylko sięgnie się po bogactwo możliwości, jakie oferują przeróżne programy, sponsorzy, firmy. Ale droga Ewangelii jest inna, droga odkryta przez Brata Alberta biegnie w przeciwnym kierunku. To bezbronność i prostota przemieniają świat - zaznaczył duchowny. Dodał, że Bóg ukochał najsłabszych, przez nich mówi do świata i wybiera ludzi, którzy mają "puste ręce, ale ufne, wielkie serca". Według niego, przeszkodą w dotarciu do drugiego człowieka jest posiadanie dóbr i okopywanie się w projektach i programach. - To pułapka, w jaką wpadło wiele instytucji pomocowych, które w ludziach potrzebujących widzą tylko numer, statystykę, udaną realizację projektu. Tymczasem człowiek nie jest projektem, ale istotą spragnioną miłości - podkreślił.
- Prosimy Jezusa, umęczonego w ludziach pogardzanych i wykluczonych, by otwierał waszą wspólnotę na nowe wyzwania, by obdarzył was odwagą i wyobraźnią. Bezdomność ma dziś wiele odmian, a świat wypełniony jest wołaniem biednych, wygnanych i złamanych przez trudy życia. Odpowiadajcie na krzyk pokrzywdzonych z hojnością kochających serc - zaapelował do braci.
Zgromadzenie braci albertynów zwołuje kapitułę generalną co 4 lata. Jej celem jest podsumowanie dzieł pełnionych w tym czasie, a także wytyczenie perspektyw na przyszłość. Kapituła wybierze ponadto nowego przełożonego, zwanego bratem starszym. Przez ostatnie 4 lata zadanie to pełnił br. Paweł Flis.