Ambasadorkami akcji "Nadal jestem sobą. Jestem wyjątkowa" zostały kobiety, które pokonały tę chorobę.
Ula Smok, założycielka i prezes Fundacji "Podaruj Życie" - Ośrodek Pomocy Osobom z Chorobami Krwi i Nowotworami, na białaczkę zachorowała ponad 20 lat temu. Początkowo, przez rok, przyjmowała chemioterapię doustną. Nie straciła wtedy włosów i - paradoksalnie - wyglądała jak okaz zdrowia, choć walczyła o życie. Ogolić głowę musiała dopiero później, już przed przeszczepem szpiku kostnego, gdy dostała dożylną chemię. W tym momencie na własnej skórze zrozumiała, jak wielkim jest to bólem dla każdej kobiety.
Teraz postanowiła, że chce przekonywać chorych i zdrowych, że siła kobiecości nie tkwi w wyglądzie zewnętrznym, ale we wnętrzu każdej kobiety. Jak tłumaczy, warto o tym mówić, bo pacjentki onkologiczne przeżywają wystarczająco wielki dramat, zmagając się z chorobą i skutkami jej leczenia, dlatego akceptacja ze strony bliskich oraz całego społeczeństwa jest im szalenie potrzebna, by walczyć i czuć się atrakcyjnymi.
- Choć nasze społeczeństwo akceptuje łysiejących mężczyzn, podobny problem u pań to wciąż powód do wstydu. Łysa kobieta zagraża bowiem powszechnie przyjętemu kanonowi piękna. W efekcie pacjentki często, w różnym stopniu, przeżywają nacisk ze strony rodziny, która zachęca je do noszenia peruki lub do zakrywania łysej głowy w inny sposób. Nasza kampania ma więc odczarować ten temat tabu - zauważa. - Chcemy pokazać kobietom, które na stałe lub chwilowo straciły włosy, że piękno jest w nich - w ich oczach, sercu, duszy. Marzy nam się, by kobieta bez włosów miała społeczną wolność wyboru: czy wyjdzie z domu jako blondynka (z peruką), czy mając tatuaż na głowie, a może tylko szałowy makijaż na twarzy i łysą głowę - dodaje U. Smok.
Projekt,którego inauguracja odbyła się 25 września w Teatrze im. Słowackiego, wspiera wiele polskich gwiazd, m.in. Patrycja Markowska, Magdalena Różczka, Paweł Domagała, Łukasz Nowicki oraz Urszula Grabowska, która 9 lat temu dla roli w filmie zgoliła włosy. Gdy z planu filmowego wróciła do rzeczywistości, zderzyła się z nią bardzo mocno. Otoczenie miało bowiem problem z zaakceptowaniem jej nowego wyglądu, a zewsząd słyszała głosy współczucia. Bardzo przeżywał to także jej 5-letni wówczas syn. - Pomyślałam, że skoro ta sytuacja tak mocno mnie dotyka, to co mają powiedzieć te kobiety, które walczą z chorobą? - mówi aktorka.
Kampanię wspierają też przede wszystkim kobiety, które z rakiem wygrały albo wciąż z nim walczą. Tak, jak Joasia Leśniewska, która niedawno dowiedziała się, że ma wznowę. Jak się jednak okazało, uczestnictwo w takim przedsięwzięciu było spełnieniem jej marzenia. Chciała bowiem, nie mając włosów, wziąć udział w sesji zdjęciowej. Na potrzeby akcji "Nadal jestem sobą. Jestem wyjątkowa" zrobiła sobie na głowie tatuaż. Jej wizerunek umieszczony na plakacie będzie dodawał otuchy wszystkim pacjentkom oddziałów onkologicznych.
Z kolei Malwina Arcisz, blogerka, zapewnia, że nigdy nie rozumiała płaczu i żalu za włosami. - Przecież to nie ręka ani noga... Odrosną - mówi. Zaczęły wypadać "garściami" 2 tygodnie po pierwszej chemii, dzień przed drugim wlewem. Poprosiła wtedy o zgolenie głowy. - Patrząc na siebie w lustrze, zrozumiałam, że teraz już nic nie będzie takie samo. Mimo to podobałam się sobie. Poczułam się silniejsza, jak żołnierz idący do walki. Nie zamierzałam się ukrywać. Pokochałam moją "łysą pałkę", bo była częścią mnie - opowiada Malwina.
Więcej o kampanii napiszemy w "Gościu Krakowskim" nr 41 na 13 października.