Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Badaj... promieniowanie kosmiczne

Dzięki koordynowanemu z Krakowa projektowi CREDO wystarczy do tego smartfon (nawet już leciwy) i odrobina chęci.

Mowa o badaniu tzw. kaskad cząstek wtórnych, które powstają, gdy do ziemskiej atmosfery docierają cząstki promieniowania kosmicznego. – Na tej podstawie możemy wnioskować o procesach, które wydarzyły się być może miliardy lat temu – wyjaśnia dr hab. Piotr Homola, profesor Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk, koordynator projektu. CREDO umożliwia detekcję tych cząstek m.in. przy pomocy smartfona. – Można więc powiedzieć, że do naszego telefonu, czyli prywatnego detektora, wpada wysłannik historycznych wydarzeń, które miały miejsce bardzo dawno temu – dodaje naukowiec.

Detektory małe i duże

Największe na świecie obserwatorium promieniowania kosmicznego, zlokalizowane w Argentynie Obserwatorium Pierre Auger, czyli sieć detektorów przeznaczonych do rejestrowania skrajnie wysokoenergetycznych cząstek, zajmuje powierzchnię ponad 3 tys. km kw. Ideą CREDO (to skrót od Cosmic-Ray Extremely Distributed Observatory, czyli Skrajnie Rozproszone Obserwatorium Promieniowania Kosmicznego) jest wykorzystanie nie tylko profesjonalnych, dużych instrumentów badawczych, ale też detektorów o niewielkich rozmiarach, za to rozmieszczonych na całej planecie. Dzięki współpracy instytucjonalnych członków CREDO – Narodowego Centrum Badań Jądrowych oraz Massachusetts Institute of Technology (słynny MIT) – powstały niemal kieszonkowej wielkości detektory Cosmic Watch.

Urządzenia mają kosztować ok. 100 dolarów i być nie tylko pomocami naukowymi np. dla szkół, ale również punktem odniesienia dla najbardziej społecznościowej części całego projektu. Mowa o aplikacji umożliwiającej zamienienie w detektor promieniowania kosmicznego niemal każdego smartfona. Na razie jest ona dostępna na telefony z Androidem, nad wersją na system iOS pracują już australijscy partnerzy projektu. Wystarczy pobrać i uruchomić aplikację, szczelnie zasłaniając obiektyw aparatu (to jego matryca służy do wyłapywania cząstek promieniowania). Warto przy tym podłączyć telefon do ładowarki, bo będąc ciągle w trybie robienia zdjęć, może on szybko wykorzystać całą energię z baterii. Potem można na własnym ekranie obserwować, co też udało się „złapać”. W międzyczasie dane zostaną wysłane na serwery CREDO.

– System jest otwarty na dwóch końcach, tzn. każdy może dostarczyć dane, ale też każdy może z nich skorzystać. Wystarczy się zarejestrować – wyjaśnia P. Homola. – Każdy, kto choćby na moment uruchomi aplikację, ma prawo do współautorstwa publikacji, które będą oparte na zebranych w CREDO danych. To samo dotyczy nawet polubienia czy udostępnienia naszej strony w mediach społecznościowych – to także pomoc w akwizycji danych – dodaje fizyk.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy