Decyzja o zwolnieniu pracownic tworzących biuro prasowe kurii krakowskiej opierała się wyłącznie na przesłankach merytorycznych - wyjaśnia kanclerz kurii, ks. Tomasz Szopa.
Jak dodaje w piśmie do RPO, decyzja ta w żaden sposób nie była związana z ich sytuacją osobistą czy stanem cywilnym.
Przypomnijmy. 19 września kuria zwolniła trzy z pięciu pracownic biura prasowego. Dzień później został wydany w tej sprawie pierwszy komunikat, a kolejnego dnia - drugi, w którym został użyty niefortunny zwrot, iż "podjęte działania dotyczą zakończenia współpracy jedynie z koordynatorem biura, panią Joanną Adamik, i jej dwiema najbliższymi współpracowniczkami, które są osobami niezamężnymi". W kolejnym fragmencie można było natomiast przeczytać, że "dwie pozostałe osoby, które w życiu prywatnym jako matki tworzą wraz ze swymi mężami katolickie rodziny, nadal pozostają pracownikami Biura Prasowego Archidiecezji Krakowskiej". Później, wykonując zarządzenie kościelnego inspektora ochrony danych, z komunikatu usunięto fragment dotyczący stanu cywilnego zwolnionych pracownic.
Pod koniec września rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar zdecydował o podjęciu z urzędu tej sprawy i zwrócił się z prośbą o wyjaśnienia do Państwowej Inspekcji Pracy w Krakowie i do kanclerza kurii. Chodziło właśnie o doniesienia medialne, jakoby kobiety miały zostać zwolnione ze względu na stan cywilny. Rzecznik pytał także o powody, dla których pracownice te nie były objęte ochroną, jaką daje umowa o pracę, tylko były zatrudnione na umowach cywilnych.
Kanclerz kurii wyjaśnia, że "decyzja o zwolnieniu trzech spośród pięciu osób tworzących biuro prasowe opierała się wyłącznie na przesłankach merytorycznych i w absolutnie żaden sposób nie była związana z sytuacją osobistą czy stanem cywilnym tych osób".
Ks. Szopa stwierdził również, że komunikat kurii "nie zawierał informacji o jakimkolwiek związku przyczynowym między stanem cywilnym czy sytuacją osobistą osób tworzących biuro prasowe a faktem zakończenia współpracy z niektórymi z nich". Zaprzeczył również, aby taki związek istniał.
"Zdaję sobie sprawę, że w przestrzeni medialnej wspomniany komunikat zinterpretowany został inaczej i między innymi z tego powodu oraz dla uniknięcia jakichkolwiek wątpliwości w tej sprawie w dniu 23 września 2019 r. z treści komunikatu zostały usunięte wszelkie odniesienia do sytuacji osobistej pracownic biura prasowego" - czytamy w piśmie do RPO.
Zdaniem kanclerza kurii Joanna Adamik była "świadoma narastania trudności w wewnętrznej komunikacji z jej przełożonymi i pogłębiających się różnic w spojrzeniu na kwestie dotyczące powierzanych jej zadań".
"Między innymi dlatego w dniu 10 sierpnia 2019 r. pisemnie poprosiła metropolitę krakowskiego o zwolnienie jej z obowiązków. Prośba ta została przyjęta, czego konsekwencją było zwolnienie koordynator biura i jej dwóch najbliższych współpracowniczek. Zgodnie z umowami każda ze stron mogła rozwiązać umowę z zachowaniem jednomiesięcznego okresu wypowiedzenia bez wskazywania powodów" - przekazał ks. Szopa.
Odnosząc się do kwestii umów cywilnych, które podpisane były z pracownicami biura prasowego kurii, kanclerz stwierdził, że kobiety "zatrudnione były na umowach-zleceniach oraz umowach o dzieło z uwagi na to, że charakter pełnionych przez nie obowiązków nie pozwalał na nawiązanie z nimi stosunku pracy". Jego zdaniem nie można było objąć ich "stosunkiem pracy ze względu na fakt, że nie świadczyły one pracy w warunkach określonych w art. 22 § 1 Kodeksu pracy".
"Przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę. Osoby zatrudnione w biurze prasowym miały swobodę w wykonywaniu swoich obowiązków zarówno jeżeli chodzi o czas, jak i o miejsce" - wyjaśnił w piśmie. Co więcej, wybór "bardziej elastycznej formy zatrudnienia" podejmowany był wspólnie z osobą zatrudnianą.
"Dla pozostałych osób również najbardziej adekwatną była powyżej przedstawiona forma świadczenia pracy z uwagi na fakt, iż wszyscy pracownicy biura prasowego obowiązani byli do ścisłej współpracy ze sobą i niewłaściwe byłoby ich różnicowanie poprzez różne formy zatrudnienia. Dlatego z wszystkimi osobami wykonującymi obowiązki w biurze prasowym zawierane były umowy cywilne" - podkreślił ks. Szopa.