Działający przy Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie Dom Ronalda McDonalda ma już 4 lata

W tym czasie skorzystało z niego aż 79 rodzin, które w Domu spędziły 41 991 noclegów. Pobyt tutaj jest bezpłatny.

Średnia długość pobytu w Domu wynosi ok. 20 dni, a najdłużej, bo przez 382 dni, mieszkała w nim rodzina Amelki. Najczęściej, bo aż 28 razy, wracała tu natomiast rodzina Ani. Największą odległość między rodzinną miejscowością a USD pokonała z kolei rodzina Wiktorii, która do Krakowa na leczenie przyjechała z Hawick w Szkocji.

- Krakowski Dom Ronalda McDonalda jest jednym z 367 takich miejsc na świecie, ale jak na razie - jedynym w Polsce. Dopiero na koniec 2020 roku planowane jest oddanie do użytku drugiego polskiego Domu, który powstaje przy szpitalu warszawskiego Uniwersytetu Medycznego - mówi Katarzyna Kędracka, menager zmiany w Domu Ronalda McDonalda

Dom przy USD w Prokocimiu został otwarty 14 października 2015 r. i od samego początku jego główną misją jest zapewnienie wsparcia rodzinom w najtrudniejszych chwilach - w czasie choroby dziecka.

- W "Domu poza domem" chodzi o to, by rodzina mogła być wtedy razem - tłumaczy K. Kędracka.

Zatrzymują się w nim rodzice najciężej chorych dzieci (które w szpitalu muszą zostać najdłużej), leczonych na oddziałach onkologicznym i kardiochirurgicznym, pochodzący z najodleglejszych miejsc w Polsce. Co ważne, mogą w nim mieszkać całe rodziny, by zaoszczędzić dziecku dodatkowego stresu związanego z długą rozłąką z najbliższymi i tym samym przyspieszyć proces leczenia. Z kolei dla rodziców możliwość mieszkania w Domu, blisko dziecka i blisko szpitala, w komfortowych i godnych warunkach, daje poczucie bezpieczeństwa i bezcennego wsparcia.

- Dom to 1253 m kw. powierzchni użytkowej, 20 rodzinnych pokoi, w których mieszkają całe rodziny, często z rodzeństwem leczącego się dziecka, z babcią, lub z kimś, kto mamie, lub tacie służy pomocą. Do stałej dyspozycji mieszkańców są też duża, wspólna kuchnia, przestronna jadalnia, pralnia, strefa odpoczynku, bawialnia, biblioteka. Dodatkowo dwa pokoje zostały przystosowane dla potrzeb gości z niepełnosprawnością. Dom otacza piękny stary ogród, który oprócz ozdoby, pełni rolę terapeutyczną dla mieszkających tu rodzin. Zieleń, ogromna kwietna łąka, drzewa, uspokajają domowników i ich gości - opowiada K. Kędracka.

- Lekarze i pielęgniarki w USD na co dzień widzą korzystne skutki psychosocjalne przebywania rodziców w Domu Ronalda McDonalda: są oni spokojniejsi i bardziej wypoczęci, a przez to wywierają pozytywny wpływ na pacjentów - dzieci mniej się boją, wiedzą, że nawet gdy rodziców nie ma na sali, są w pobliżu, łatwiej poddają się koniecznym zabiegom - podkreśla z kolei prof. dr. hab. med. Krzysztof Fyderek, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego.

Ważną częścią społeczności domowej są także wolontariusze, bez których Dom nie mógłby istnieć. - Oni każdego dnia wspierają rodziców. W sumie spędzili tu już prawie 7 tysięcy godzin. W pomoc zaangażowały się również szkoły, m.in. mieszczący się po sąsiedzku w Prokocimiu Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 11 oraz odpowiedzialne społecznie firmy, realizujące ideę wolontariatu pracowniczego - zaznacza K. Kędracka.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..