Papież Jan Paweł II był ściśle związany z krakowskim kościołem Mariackim. Dzisiaj zaprezentowano książkę Michała Jakubczyka, szczegółowo opisującą te związki.
Mimo że o św. Janie Pawle II napisano już bardzo wiele, wydaje się, że spojrzenie z bliska na jego życie z perspektywy tylko jednego miejsca - fary krakowskiej - pozwala nieco lepiej rozumieć wielkość tego człowieka - mówił dziś w Prałatówce parafii Mariackiej autor książki "W samym sercu. Jan Paweł II i kościół Mariacki w Krakowie", opublikowanej nakładem Wydawnictwa Mariackiego.
Michał Jakubczyk przewertował sumiennie dokumentację archiwalną, zebrał także relacje świadków, m.in. ks. Bronisława Fidelusa, emerytowanego archiprezbitera kościoła Mariackiego, związanego od kilkudziesięciu z tą świątynią ks. dr. Jana Pasierbka i prof. Teresy Maleckiej, teoretyka muzyki, należącej do kręgu "Rodzinki", związanej więzami przyjaźni z Karolem Wojtyłą. W rezultacie powstała bardzo ciekawa książka.
- Jej tytuł zwraca uwagę na to, że zarówno nasza świątynia znajduje się w samym centrum miasta, jak i znajdowała się ona w sercu papieża. "Tyle w niej piękna, tyle wyrazu, tyle modlitewnego nastroju, tyle maryjnej tajemnicy i tyle polskości" - mówił Jana Paweł II w 1979 roku.
Autor książki przypomina m.in. najdawniejsze związki Karola Wojtyły z "katedrą mieszczańską", jego dziecięce odwiedziny w kościele Mariackim przy okazji pobytów wraz z matką u jej siostry Marii Wiadrowskiej, mieszkającej wraz z mężem Leonem i dziećmi blisko tej świątyni. Zwraca szczególną uwagę na jego dużą rolę jako spowiednika w latach 1953-1958, gdy - jak to określił ks. Ferdynand Machay, wieloletni archiprezbiter mariacki - kierował on "duszami stęsknionymi za pięknem życia nadprzyrodzonego".
Przez kolejne lata służby kapłańskiej, już jako biskup i kardynał, nasiąknął głęboko atmosferą duchową fary krakowskiej. Nie zapomniał o tym także później. - Kiedy przyjechał do Krakowa już jako papież, powiedział do mnie: "Bronek, pilnuj wszystkich tradycji bazyliki Mariackiej" - wspominał ks. Fidelus. - Chciał, by owe tradycje, które kazał pielęgnować, by relikwie świętych i obrazy słynące łaskami, przed którymi się modlił, służyły osobistemu spotkaniu człowieka z Panem Bogiem. Pragnął także, by działania pozaliturgiczne w parafii Mariackiej przynosiły ulgę człowiekowi potrzebującemu pomocy, cierpiącemu i słabemu - przypomniał M. Jakubczyk.