- Ojcze Mikołaju, chcielibyśmy zatrzymać cię tu, na ziemi, jeszcze długo, ale Pan zapragnął mieć cię u siebie - żegnał zmarłego w piątek zakonnika bp Damian Muskus OFM.
W bazylice Matki Bożej Anielskiej zebrali się licznie współbracia o. Rudyka, kapłani diecezjalni, mieszkańcy Kalwarii Zebrzydowskiej, dawni i obecni pracownicy sanktuarium, przyjaciele i rodzina.
Ojciec Mikołaj zmarł w wieku 86 lat. Przeżył 69 lat w zakonie i 60 lat w kapłaństwie. Niemal całe swoje życie związał z sanktuarium kalwaryjskim, gdzie był wieloletnim kustoszem i ekonomem.
W homilii bp Muskus zwrócił uwagę na naturalną pogodę ducha i dobroć o. Mikołaja, które sprawiały, że chciało się przebywać w jego obecności. - Z upływem czasu i pod wpływem doświadczeń szlachetniała, pogłębiała się i stawała się coraz bardziej Bożą radością. Tej radości nie przygasiły ani upływ lat, ani siwiejące skronie, ani trapiące go przypadłości podeszłego wieku - mówił hierarcha.
Nazwał go "człowiekiem zawsze na tak", bo o. Rudyk lubił powtarzać "tak, tak". - To było "tak" na każdą prośbę, "tak", gdy szukało się u niego pomocy, "tak", gdy potrzeba było rady, "tak", gdy otrzymywał zaproszenie na kawę - nawet, gdyby to była trzecia z kolei filiżanka. Mówił: "Tak, ale taką słabszą" - wspominał ze wzruszeniem biskup. Dodał, że o. Mikołaja cieszyło każde spotkanie z człowiekiem i każda możliwość czynienia dobra. - Był w tym hojny, gorliwy i bezinteresowny - stwierdził.
- Jego kawałkiem nieba na ziemi stała się Kalwaria, z którą związał całe swoje kapłańskie i zakonne życie. Klasztor, bazylika, dróżki - to był cały świat o. Mikołaja. Patrzył na Kalwarię jak na żywą księgę, w której zapisane są dzieje i modlitwy niezliczonej liczby pielgrzymów, zdążających tu przez wieki. Troszczył się o nią, wiedząc, jak wielkie skarby skrywa i jak istotne dziedzictwo przekazuje kolejnym pokoleniom - mówił.
Przypomniał, że jako kustosz o. Rudyk postanowił stworzyć w sanktuarium godne warunki dla pielgrzymów i w miejsce drewnianych zabudowań wznosił murowane. - Śmiał się szczerze, gdy porównywaliśmy go do Kazimierza Wielkiego, który zastał Polskę drewnianą - opowiadał bp Muskus, który sam był wiele lat związany z kalwaryjskim sanktuarium.
- Podejmował się tych zadań i posług, bo wiedział, że musi rozwijać i pomnażać talenty, które od Boga otrzymał. Czynił to wszystko z miłości do Boga, zakonu, ludzi i do Kalwarii - dodał.
Wspominając relacje, jakie łączyły zmarłego zakonnika z Janem Pawłem II, podkreślał, że dobrze się rozumieli i czerpali wiele radości z każdego spotkania, których było wiele, bo w czasie posługi kard. Karola Wojtyły w Krakowie o. Rudyk był przełożonym w Kalwarii i często przyjmował pielgrzymującego metropolitę krakowskiego. - Ich więź umacniała się z każdą wizytą biskupa i kardynała w Kalwarii, z każdą jego wędrówką po dróżkach, z każdą wypitą wspólnie kawą i toczonymi przy okazji rozmowami. Ojciec Mikołaj bardzo sobie cenił tę serdeczną relację - podkreślał.
Wspomniał ich spotkanie w Dukli podczas pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny w 1997 roku. - Schorowany już papież podniósł głowę i zobaczył stojącego przed nim uśmiechniętego o. Mikołaja. Papież mówił: "O, Mikołaj! Dalej jesteś w Kalwarii?". A ten w swoim stylu odpowiedział: "Tak, tak, Ojcze Święty" - opowiadał.
- Co zabierzemy ze sobą, wychodząc ze świątyni, w której tak wiernie służył przez dziesiątki lat? Jaką lekcję wyniesiemy z pięknej historii życia brata mniejszego, który z pogodą ducha służył swojemu Panu, z radością szedł do ludzi i z miłością opiekował się powierzonym mu świętym miejscem? Jakiej rady udziela nam dzisiaj o. Mikołaj, człowiek kochający życie na każdym jego etapie, cieszący się nim, a zarazem z nadzieją wypatrujący szczęścia niebieskiego? - pytał krakowski biskup pomocniczy uczestników żałobnego nabożeństwa.
Żegnając zmarłego, wyznał: - Siostra śmierć przyszła do ciebie o poranku, by ulżyć twoim cierpieniom i zaprowadzić tam, dokąd przez całe życie dążyłeś. Doczekałeś chwili, kiedy mogłeś pobiec do nieba. Patrz, jak pięknie żegna cię dziś umiłowana Kalwaria...
Po Mszy św. ciało o. Rudyka zostało złożone w grobowcu zakonnym w kaplicy św. Anny.
Czytaj także: Kalwaria Zebrzydowska. Zmarł o. Mikołaj Rudyk OFM
Homilia bp. Damiana Muskusa: