Zwany "czeskim Tischnerem" ks. Tomáš Halík oraz współzałożycielka i kierowniczka Centrum Badań nad Zagładą Żydów Barbara Engelking odebrali Medale św. Jerzego, przyznane im przez "Tygodnik Powszechny" za "zmagania ze złem i uparte budowanie dobra w życiu społecznym".
Ks. prof. Tomáš Halík, wybitny czeski teolog, filozof i socjolog, laureat Nagrody Templetona, przyjaciel Vaclava Havla, od lat zaangażowany w dialog z niewierzącymi, jedna z najważniejszych postaci Kościoła w Czechach, został uhonorowany za "walkę ze smokiem bałwochwalstwa". Jak podkreślał w laudacji ks. Adam Boniecki, ks. Halik ma doświadczenie Kościoła podziemnego, prześladowanego i przekonanie, że to doświadczenie należy przełożyć na współczesność.
- To doświadczenie polegało na zderzeniu wrogiego świata, który nie był klerykalny. Klerykalizm jest idolem, przenoszeniem uwagi ze Stwórcy na stworzenie – wyjaśniał. Dodał, że klerykalizm jest smokiem, z którym walczy laureat wyróżnienia.
Ks. prof. Tomáš Halík podkreślał, że historia zła reżimu komunistycznego nie zakończyła się 30 lat temu. – Prawdziwym złem jest to, które sami czynimy i na które przyzwalamy, a nie to, które przychodzi z zewnątrz – stwierdził. Według niego najważniejszym zadaniem jest dziś rozpoznać zło, które jest w nas samych, bo tylko wtedy uda się je przezwyciężyć.
- Usłyszeliśmy, że w miejsce terroru komunistycznego przychodzi dyktatura homoseksualizmu, który jest zarazą naszych czasów. Obawiam się, że takie twierdzenie porównuje nieporównywalne. Niebezpieczne zło, które wstępuje do uwolnionej przestrzeni po ideologii komunistycznej, to raczej populizm, nacjonalizm i ksenofobia. To jest prawdziwa zabójcza zaraza nie tylko postkomunistycznego świata, to jest prawdziwe zagrożenie dla wolności i demokracji - mówił.
- My, chrześcijanie, musimy w poważny sposób stawiać sobie pytanie, czy przeciwko temu smokowi – złu walczymy z dostateczną odwagą i mądrością. W naszym katolickim dziedzictwie jest coś takiego, co właśnie temu niebezpiecznemu złu dodaje pożywienia, siły i energii - zauważył czeski kapłan i nazwał to zjawisko "katolicyzmem bez chrześcijaństwa", gdzie nie ma przestrzeni dla wolności Ewangelii, dla Jezusowej miłości miłosiernej i solidarności z ludźmi żyjącymi na marginesie. - Ten katolicyzm jest zupełną odwrotnością prawdziwej katolickości, wspaniałomyślnej, prawdziwie ekumenicznej otwartości i gościnności - ocenił.
Kryzys wywołany podważeniem wiarygodności Kościoła przez ujawnianie nadużyć seksualnych porównał do "skandalu handlowania odpustami" w średniowieczu, który zakończył się schizmą. Ostrzegał, że jeśli chrześcijanie nie wykażą się mądrością i odwagą, a hierarchowie Kościoła nie rozpoznają wagi tego kryzysu, historia może się powtórzyć. – Pogląd, że trzeba to po prostu przeczekać, jest wielką i niebezpieczną iluzją – stwierdził ks. Halik.