- Chcemy wybudować porodówkę w Mandiavato, która rocznie będzie przyjmować ponad 1500 porodów - mówi Wojciech Zięba, prezes krakowskiej fundacji.
Trzy lata temu z ich pomocą wybudowana została przychodnia, w której obecnie pracują trzy siostry (lekarka i dwie pielęgniarki). Tygodniowo przychodnia przyjmuje ponad 300 osób, dla których miejsce to stanowi szansę na prawdziwe leczenie. Wielu pacjentów nie jest w stanie zapłacić za opiekę lekarską, dlatego często jedyną formą zapłaty jest mały worek fasoli lub ryżu. Bez względu na to, czy kogoś na to stać, każdy pacjent może liczyć tu na pomoc.
W przychodni odbierane są również porody. Jest to jednak trudne, bo miejsce nie jest do tego dostosowane.
- Zdarzają się sytuacje, kiedy kobiety rodzą w dżungli, bez żadnej opieki medycznej. W najlepszym wypadku dzieci przychodzą na świat w "domach", którymi są niewielkie szałasy zbudowane z patyków - mówi lek. med. Lidia Stopyra, specjalistka chorób zakaźnych, uczestniczka misji medycznych Polskiej Fundacji dla Afryki 2018 i 2019.
- Na Madagaskarze kobiety rodzą w bardzo trudnych warunkach, a ich śmiertelność jest bardzo duża, naprawdę za duża - tłumaczą siostry orionistki, które od blisko 15 lat każdego dnia poprzez swoją posługę pomagają tysiącom ludzi. Teraz postanowiły ratować życie rodzących kobiet i ich dzieci. Misjonarki pragną wybudować sporą porodówkę, właściwie szpital dla matek z dziećmi. Celem tego miejsca będzie zapewnienie spokoju, godnych warunków i opieki medycznej zarówno dzieciom, jak i kobietom.
Docelowo na początku 2021 roku ma powstać duży budynek z 15 pomieszczeniami, w którym rocznie będzie można przyjąć ponad 1500 porodów. Siostrom udało się zakupić inkubator, jednak brak prądu uniemożliwia jego użycie. Dlatego z zebranych środków dodatkowo zakupione zostaną baterie słoneczne oraz bojler na gorącą wodę.
To jedna z największych zbiórek fundacji. Szacowany koszt porodówki to 329 tys. zł. Szczegóły dotyczące wpłat można znaleźć na www.pomocafryce.pl.