– Po latach życia w biedzie człowiek nie zdaje sobie sprawy, że można inaczej. Przyzwyczaja się. I nie ma znaczenia, że dach przecieka, że w ścianach są dziury, że chałupa chyli się ku ziemi... – przekonuje Rafał Basista, pracownik socjalny MOPS, który lubi malować szary świat na trzy kolory.
Wiedział, że 7-osobowa rodzina pani Basi pilnie potrzebuje pomocy. Na już. Choć tak naprawdę to na wczoraj, bo jeszcze chwila moment, a mogłoby dojść do tragedii. Gdy więc zadzwonił szef-sponsor i rzucił: „Panie Rafałku, może byśmy znowu zrobili coś dobrego?”, można było tylko zakasać rękawy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.