- W czasie pandemii koronawirusa pamiętajmy o sprawach materialnych naszych parafii - zachęca Mateusz Ochman, autor bloga "Bóg, honor & rock’n'roll!".
Zastrzega jednak, że nie chce być twarzą akcji, którą (daj, Panie Boże!) uda się rozkręcić w internecie, a zwłaszcza w mediach społecznościowych. Wpis, który kilka dni temu zamieścił na swoim profilu na Facebooku, jest natomiast głosem katolika zatroskanego o potrzeby Kościoła, także tego w najbardziej lokalnym wydaniu.
"Tego, o czym piszę, żaden ksiądz napisać nie może (...). Weźmy się więc za to my - świeccy. Bo wygląda na to, że do naszych parafii idzie chudzina, a każdy katolik pośród wielu pobożnych obowiązków ma również ten, który nazywa się troską o sprawy materialne wspólnoty. (...) Dlatego proponuję, aby to, czego nie wrzucimy na tacę, przelać na konto bankowe swojej parafii (numer konta w 99 proc. przypadków znajdziecie na stronie parafii). Niech księża wiedzą, że dzieła i koszty parafialne - a tych jest cała masa - będą choć po części zaopatrzone, co pozwoli skupić im się w stu procentach na posłudze duszpasterskiej" - apeluje M. Ochman.
- Wydaje mi się, i nie mówię tego tylko dlatego, że te słowa ładnie brzmią, że w sytuacji, którą mamy (i którą przeżywamy po raz pierwszy), najważniejszą sprawą jest modlitwa za Kościół, tak w wymiarze globalnym, jak i przede wszystkim za ten lokalny, parafialny. Modląc się, pamiętajmy też o sprawach bardziej przyziemnych - tłumaczy w rozmowie z nami Mateusz i dodaje: - Jestem człowiekiem bezgotówkowym i podczas Mszy św. zazwyczaj trudno jest mi znaleźć w portfelu banknot albo monety, dlatego zamiast wrzucać pieniądze na tacę, zasilam parafię przelewem. I teraz warto o tym pomyśleć. 99 proc. parafii ma swoją stronę internetową, a tam numer konta parafii. I to jest to, co każdy odpowiedzialny katolik zrobić może, a nawet powinien.
Dobrze wiemy, że rachunki (za prąd, gaz itd.) wszyscy płacimy. W parafii do utrzymania są też różne prowadzone tam dzieła charytatywne. Trzeba również opłacić organistę, kościelnego i inne osoby dbające np. o oprawę liturgii.
- To rodzaj brania odpowiedzialności za wspólnotę. Niech jednak każdy w trudnej sytuacji reaguje tak, jak mu rozum podpowiada. Wiem, że w pierwszej kolejności jestem odpowiedzialny za swoją rodzinę, ale jest też odpowiedzialność za Kościół, do którego należę. To moje słodkie brzemię. Faktem jest, że wielu przedsiębiorców będzie miało teraz kłopoty. Ich też trzeba wspierać. Jeśli jednak staję przed wyborem, czy wspierać przedsiębiorców, czy parafię, osobiście wybieram parafię. Dlaczego? Bo uważam, że więcej osób będzie wspierać przedsiębiorców, a na Kościół spadła nagonka pod hasłem: "Gdzie najmocniej rozprzestrzenia się wirus? W Kościele. Kto jest temu winny? Księża, którzy kościołów nie zamknęli" - zauważa M. Ochman.
Przyznaje też, że pod jego wpisem na Facebooku pojawiło się mnóstwo komentarzy - zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. - Negatywne komentarze pochodzą w większości od osób wrogo nastawionych do Kościoła. Ci, którzy czują się z nim związani i są do wiary przywiązani, nie mają z tym tematem problemu. Dostaję też wiele wiadomości, także od księży, którzy dziękują za ten pomysł - opowiada.
Podpowiada również, za radą jednego z internautów, że w tytule przelewu można wpisać: "darowizna na cele kultu religijnego".