- U stóp Ukrzyżowanego składamy doświadczenie epidemii, krzyżującej nasz świat. Z całą pokorą doświadczamy kruchości ludzkiego życia i świata przez nas urządzonego - mówił krakowski metropolita senior.
Kard. Stanisław Dziwisz przewodniczył liturgii Męki Pańskiej w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.
Po procesji do ołtarza, w pustej świątyni, hierarcha położył się na posadzce kościoła, modląc się w milczeniu.
- Stajemy teraz w duchu pod Krzyżem i to wszystko, co przeżywamy - nasze myśli i uczucia, nasze drogi i bezdroża, nasze słabości i grzechy, nasze troski, niepokoje i nadzieje - to wszystko składamy u stóp Ukrzyżowanego - mówił hierarcha w krótkiej medytacji. - Stajemy pod krzyżem Jezusa Chrystusa jako Kościół, jako wielka wspólnota Jego uczennic i uczniów. I prosimy Go, by miłosiernie i łaskawie spojrzał na nas wszystkich, na wszystkie nasze sprawy, na nasze lęki i zagrożenia. Bo tylko w Nim nasza nadzieja - dodał.
Prosił Ukrzyżowanego, by przebaczył nasze winy i grzechy oraz o to, by Jego ofiara "zaowocowała naszym uświęceniem i poprawą życia, naszą miłością i służbą".
- Prosimy Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego o dar nadziei. W tym duchu składamy u Jego stóp wszystkie nasze trudne sprawy: osobiste, rodzinne i społeczne - kontynuował swoje rozważanie krakowski metropolita senior.
- W sposób szczególny składamy bolesne doświadczenie epidemii, krzyżującej nasz świat. Z całą pokorą doświadczamy kruchości ludzkiego życia i świata przez nas urządzonego. To ważna dla nas lekcja, ucząca nas pokory, nieliczenia tylko na własne siły, ale złożenia całej ufności w Tym, który dzierży losy świata, od którego wyszliśmy i do którego wracamy - podkreślał.
- Wierzymy głęboko, że wszystkie sprawy nasze i całego świata znajdą pod Chrystusowym Krzyżem rozwiązanie. Znajdą światło, dzięki któremu udźwigniemy trudności i nie poddamy się zniechęceniu i rozpaczy - mówił dawny sekretarz św. Jana Pawła II.
Na koniec prosił Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego, byśmy "pomimo naszych słabości, lecz umocnieni Jego łaską, w świecie naznaczonym obojętnością i niewiarą, ale przecież w świecie rozpaczliwie szukającym Boga, byli Jego wiarygodnymi świadkami". - Byśmy byli solą ziemi, która nie traci smaku, i byśmy byli światłością świata pośród mroków bezsensu i rozpaczy, niewiary i nieprawości - modlił się.