Metropolita krakowski odprawił w 10 rocznicę pogrzebu prezydenta Kaczyńskiego i jego żony Marii Mszę św. w katedrze wawelskiej, w intencji pary prezydenckiej i wszystkich ofiar katastrofy lotniczej.
W swym kazaniu przywołał m.in. słowa abp. Karola Wojtyły w trakcie jego ingresu do katedry wawelskiej.
"Zdajemy sobie wszyscy dobrze sprawę, że wejść do tej Katedry nie można bez wzruszenia. Więcej powiem: Nie można do niej wejść bez drżenia wewnętrznego, bez lęku; bo zawiera się w niej - jak w mało której katedrze świata - ogromna wielkość, którą przemawia do nas cała nasza historia, cała nasza przeszłość; przemawia zespołem pomników, przemawia zespołem sarkofagów, ołtarzy, rzeźb, ale nade wszystko przemawia do nas cała nasza przeszłość, cała nasza historia" - mówił 8 marca 1964 roku ówczesny metropolita krakowski.
Abp Marek Jędraszewski odniósł się do tego wydarzenia sprzed 56 lat w kontekście tego co wydarzyło się w katedrze 46 lat później.
- Prawie pół wieku po tym wydarzeniu, dokładnie dziesięć lat temu, 18 kwietnia 2010 roku, słowa te nabrały nowego niezwykłej wagi znaczenia. W krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów krakowskiej Katedry, w przedsionku krypty marszałka Józefa Piłsudskiego, spoczęły doczesne szczątki Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej prof. Lecha Kaczyńskiego i jego Małżonki Marii Kaczyńskiej z domu Mackiewicz. W ten sposób wielka polska historia, przemawiająca do naszego narodu właśnie stąd, wzbogaciła się o kolejne bardzo ważne przesłanie. W nim wiążą się nierozerwalnie ze sobą: tragedia Katynia, chwała NSZZ "Solidarność", wybijanie się na pełną niepodległość i suwerenność Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, tragedia smoleńska - powiedział metropolita. - Ponieważ jej okoliczności i przyczyny pozostają ciągle jeszcze nie do końca wyjaśnione, minione dziesięć lat nie ukoiły bólu wielu nagle opuszczonych: małżonków, rodziców, dzieci, braci i sióstr ofiar katastrofy. Pozostają im groby najbliższych, nieliczne osobiste pamiątki po nich odnalezione w smoleńskim lesie, wspomnienia, łzy wzruszenia. I ogromny żal, że 70. rocznica zbrodni katyńskiej znalazła dla siebie tak przerażające przedłużenie. I poczucie wielkiej krzywdy i niesprawiedliwości - dodał arcybiskup.
Metropolita krakowski odprawiał tę Mszę św. w Wigilię Święta Miłosierdzia Bożego. W kazaniu nie zabrakło więc odniesień do Bożego Miłosierdzia oraz jego apostołki św. Siostry Faustyny.
- Po dziesięciu latach znajdujemy się w Kaplicy św. Leonarda, nieopodal sarkofagów kryjących ciała dwóch postaci, bez których współczesna Polska nie mogłaby do końca zrozumieć siebie samej – postaci marszałka Józefa Piłsudskiego żyjącego na przełomie XIX i XX wieku i postaci prezydenta Lecha Kaczyńskiego z przełomu XX i XXI wieku. Znajdujemy się tutaj w Wigilię Święta Bożego Miłosierdzia. W czytanej przez chwilą Ewangelii słyszymy skierowane do Apostołów pierwsze słowa Zmartwychwstałego Pana: "Pokój wam!". Wiemy - one są skierowane również do nas. Bo są to słowa miłosierdzia i pociechy. Bo są to słowa Tego, który sobą samym w najwyższym stopniu objawił nam Swego Ojca bogatego w miłosierdzie. Bo są to słowa wzywające nas do miłosiernej miłości. Także do takiej właśnie miłości wobec Polski, naszej Ojczyzny. Miłości miłosiernej – czyli: ofiarnej, przebaczającej, zapominającej o sobie, ciągle gotowej do kolejnych wysiłków i poświęceń, niosącej przesłanie pokoju. "Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani" (Mt 5, 9) - stwierdził abp Jędraszewski.
- Słowa Chrystusa z Wieczernika znalazły niezwykłe potwierdzenie w "Dzienniczku" św. Siostry Faustyny, sekretarki Bożego Miłosierdzia. Aż około dwudziestu razy pojawiają się w nim jej nawiązania do naszej Ojczyzny. Dzienniczek Siostry Faustyny to nie tylko niezwykłe świadectwo o Bożym Miłosierdziu. To także przejmujący zapis tego Miłosierdzia w odniesieniu do Polski. W jego świetle Siostra Faustyna przeżywała jej problemy i trudności, związane zwłaszcza z życiem moralnym i religijnym swoich rodaków. Modliła się o ich nawrócenie, pokutowała w intencji odsunięcia Bożej kary, prosiła Boga o przebaczenie grzechów. Najbardziej przejmującym i odczuwanym także i dzisiaj wielkim pokrzepieniem naszych serc jest to, że niejednokrotnie do tych czynów miłości wzywał ją sam Pan Jezus. (…) Ostatni zapis "Dzienniczka" dotyczący naszej Ojczyzny, dokonany w Krakowie, pochodzi z przełomu maja i czerwca 1938 roku. Brzmi on następująco: "Gdy się modliłam za Polskę, usłyszałam te słowa: »Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli Mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście Moje«" – przypomniał metropolita.
Przywołał też jako wzór, kolejne słowa apostołki Bożego Miłosierdzia. - W Wielki Poniedziałek, 23 marca 1937 roku, Siostra Faustyna napisała: "Ojczyzno moja kochana, Polsko, o gdybyś wiedziała, ile ofiar i modłów za ciebie do Boga zanoszę. Ale uważaj i oddawaj chwałę Bogu, Bóg cię wywyższa i wyszczególnia, ale umiej być wdzięczna". To brzmi jak przesłanie - wzór dla nas, tu obecnych, w miejscu, gdzie "przemawia do nas cała nasza historia, cała nasza przeszłość", kiedy to mowa samej Katedry Wawelskiej łączy się dzisiejszego wieczoru z pokornym powtarzaniem trzech słów, szczególnie drogich naszemu Zbawicielowi: "Jezu, ufam Tobie" - powiedział abp Jędraszewski.
18 kwietnia hołd pamięci swego brata i bratowej oddał w krypcie wawelskiej także Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Czytaj także: