Metropolita krakowski przewodniczył Mszy św. w bazylice Ofiarowania NMP w Wadowicach odprawionej z okazji 100. rocznicy urodzin Jana Pawła II.
W homilii zauważył on, że ziemskie życie Karola Wojtyły - św. Jana Pawła Wielkiego zostało określone przez trzy miasta.
Pierwsze to Wadowice, gdzie się urodził, wychowywał, dojrzewał i mieszkał przez 18 lat. Drugie miasto to Kraków (mieszkał tu przez 40 lat), który "jawił mu się jako bezcenna skarbnica duchowa i historyczna, w której przebywanie było jakby spełnianiem się jego ducha". To właśnie w Krakowie zrodziło się jego kapłańskie powołanie, a potem Kraków stał się jego biskupią stolicą. Tu także pracował jako duszpasterz i profesor. Trzecie miasto to Rzym, którego biskupem był przez prawie 27 lat, i do którego przybył z pełną dumy świadomością swego polskiego dziedzictwa i jego ponadtysiącletnich dziejów.
- Te trzy miasta w życiu Karola Wojtyły łączy jedna osoba: Jezus Chrystus. W Niego został on wszczepiony w wadowickim kościele poprzez sakrament Chrztu udzielony mu 20 czerwca 1920 r. O Nim z duszpasterską troską i miłością nauczał jako arcybiskup metropolita krakowski. Jego z wielką mocą głosił na wszystkich areopagach świata jako Jego Wikariusz, a zarazem następca św. Piotra Apostoła - mówił abp Marek Jędraszewski dodając, że świętując 100. rocznicę urodzin papieża i chcąc go zrozumieć, trzeba dotrzeć do jego korzeni, a więc zatrzymać się w Wadowicach, gdzie "wszystko się zaczęło". Nawiązał przy tym do wspomnień papieża Pawła VI, który w 1964 r. nawiedził Nazaret, miasto Jezusa Chrystusa, w którym również "wszystko się zaczęło".
- Przy zachowaniu koniecznych proporcji, spróbujmy pojąć życie Karola Wojtyły poprzez tę niezwykłą szkołę, jaką jest jego rodzinne miasto - zachęcał metropolita wskazując na trzy pouczenia płynące z Nazaretu i Wadowic.
Pierwszym z nich jest lekcja życia rodzinnego. Jan Paweł II wielokrotnie wspominał bowiem swój rodzinny dom jako miejsce szczególnie dla niego ważne i dziękował Bogu za dar swojego życia. Co więcej, ten dom nierozerwalnie łączył się ze znajdującym się po drugiej stronie ulicy kościołem. Papież Polak wiedział przecież, że jego matka, Emilia, w imię ratowania swego życia i zdrowia, była nakłaniana przez lekarza do aborcji. Ojciec Święty wiedział też, że w czasie samego porodu jego ojciec wraz ze starszym bratem Edmundem udali się do parafialnego kościoła (dzisiejszej bazyliki Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny), aby modlić się o szczęśliwe rozwiązanie. Co więcej, mimo, że dom stał się także miejscem doświadczeń cierpienia (z powodu śmierci matki i brata), pozostał on w sercu Jana Pawła II jako "gniazdo pełne rodzinnego ciepła".
- Jeśli Wadowice są w jakiejś mierze odbiciem Nazaretu, to między Świętą Rodziną a rodziną Wojtyłów zachodzi również szczególne podobieństwo - mówił abp Marek Jędraszewski. Miłosz Kluba /Foto GośćDrugim pouczeniem płynącym z Nazaretu i Wadowic jest szkoła wewnętrznego skupienia. - Pierwszym nauczycielem Bożej prawdy i otwarcia się na Boże natchnienia był dla młodego Karola jego ojciec. Po latach, w rozmowie-rzece z André Frossardem, Jan Paweł II ukazywał go jako swego głównego wychowawcę i autorytet duchowy - przypomniał metropolita dodając, że to właśnie ojciec zachęcił młodego Karola by ten modlił się do Ducha Świętego. Ojciec Święty w książce "Dar i tajemnica" wspominał też, że przykład rozmodlenia ojca był dla niego "jakimś pierwszym domowym seminarium".
Trzecim pouczeniem płynącym z Nazaretu i Wadowic jest z kolei lekcja dotycząca ludzkiej pracy i jej godności. I znów wzorem pracowitości, ale także szacunku do pracy, był dla Karola Wojtyły jego ojciec. Później tą pracowitością odznaczał się również przyszły papież.
- Jeśli Wadowice są w jakiejś mierze odbiciem Nazaretu, to między Świętą Rodziną a rodziną Wojtyłów zachodzi również szczególne podobieństwo. Nie bójmy się tego stwierdzenia, które w pierwszej chwili może wydawać się zbyt zuchwałe. Święto Świętej Rodziny zostało wprowadzone do kalendarza liturgicznego Kościoła właśnie po to, aby rodziny katolickie czerpały wzór z życia Jezusa, Maryi i Józefa. Bez wątpienia rodzina państwa Wojtyłów była wpatrzona w Świętą Rodzinę i z niej czerpała wzorzec życia dla siebie - podkreślał arcybiskup.
Jak również wskazał, w postać Maryi była wpatrzona Emilia Wojtyłowa, która podjęła heroiczną decyzję, by mimo zagrożeń urodzić syna - "największego z rodu Polaków". Z kolei Karol Wojtyła senior wpatrzony był w św. Józefa, będąc dla swoich synów opiekunem i żywicielem - także w sensie dostarczania im strawy duchowej. Dzięki takiemu wzorowi wiary rodziców młody Karol Wojtyła wzrastał w "łasce u Boga i u ludzi" i kształtował piękną miłość do Chrystusa.
- Bez Chrystusa nie możemy zrozumieć św. Jana Pawła II Wielkiego. Nie możemy zrozumieć go bez Wadowic, bez jego rodziców, dzisiaj już sług Bożych, bez chrześcijańskiego humanizmu, jakim promieniował jego dom. Nie możemy zrozumieć go bez Chrystusa, kiedy w swój ostatni Wielki Piątek wziął do ręki Jego krzyż i do niego się przytulał. Bez Chrystusa nie zrozumiemy także tego pokoju ducha, kiedy pośród cierpienia i choroby w sobotę 2 kwietnia 2005 roku odchodził do domu Ojca - zakończył abp Marek Jędraszewski.
W Mszy św. uczestniczyli przedstawiciele rządu (m.in. marszałek Sejmu Elżbieta Witek i wicemarszałek Senatu Marek Pęk) oraz władz województwa małopolskiego. W związku z trwającym stanem epidemii do bazyliki mogło wejść 90 osób.