– Uwielbiam powrót do domu tramwajem, który zawsze jest pełen ludzi z różami od niej, i zawsze pada pytanie, skąd wracamy – opowiada nastoletnia Zosia, dla której mistyczka z Cascii jest wzorem do naśladowania.
magdalena.dobrzyniak@gosc.pl Kościół św. Katarzyny na krakowskim Kazimierzu 22. dnia każdego miesiąca wypełnia się gorącymi modlitwami pielgrzymów z całej Polski i… intensywnym zapachem róż. Po drugiej stronie ulicy, w cieniu tego najważniejszego dziś w naszym kraju ośrodka kultu włoskiej świętej, stoi klasztor sióstr augustianek, jej duchowych córek. A obok – liceum, któremu ona patronuje. Z okien szkoły zafascynowani uczniowie obserwują rzekę wiernych z różami w dłoniach, płynącą w stronę świątyni.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.