O wsparcie budowy prosi br. Benedykt Pączka OFMCap i zaprasza do udziału w akcji #singila.
Akcja opiera się na słowie "dziękuję", ponieważ to właśnie oznacza "singila". Nieprzypadkowo. - Każdemu darczyńcy chcemy podziękować za to, że wspiera projekt, a te podziękowania popłyną prosto z serca Afryki - mówi br. Benek. Wszyscy otrzymają piosenkę zaśpiewaną przez dzieci, a także list i błogosławieństwo misyjne od br. Benedykta.
- Mimo pandemii misjonarze posługują tak, jak potrafią, a nasi uczniowie starają się wciąż uczyć. Dlatego właśnie podjęliśmy decyzję, aby nie przesuwać w czasie budowy, tylko właśnie teraz pokazać wszystkim, że można wciąż czynić wielkie dobro! Dla nas to może często nic wielkiego, zwykła szkoła muzyczna, parę złotych... A dla Thomasa, Hipolita, Matary, Jospina i kilkudziesięciu innych uczniów to jedyna szansa na normalną przyszłość - przekonuje kapucyński misjonarz.
Co ważne, African Music School jest pierwszą szkołą muzyczną w Republice Środkowej Afryki. Dzięki wsparciu wielu osób będzie to kiedyś wizytówka kraju. Do tej pory dzieci uczyły się w salach parafialnych, a żeby mogły przenieść się do szkoły, na budowę potrzeba ok. 45 tys. dolarów, czyli 202 500 zł. Na szczęście wiadomość o akcji "Singila" idzie w świat i na liczniku na stronie www.africanmusicschool.com.pl jest już ponad 73 tys. zł.
- Koszt jednej klasy to ok. 9 tys. dolarów, czyli ok. 40,5 tys. zł. Akcję będzie można wesprzeć, przekazując dowolną kwotę. Mogą to być pieniądze, które pozwolą na zakup konkretnego materiału (np. cegły - jedna kosztuje 89 gr) lub worka z cementem (60 zł).
- "Singila" opiera się na zbiórce prowadzonej na Facebooku oraz na stronie AMS (www.africanmusicschool.com/pl). Prosimy również o udostępnienie naszej zbiórki. Niech niesie się po świecie radosne #singila! - zachęca br. Benedykt.
Przypomnijmy. Działająca od trzech lat African Music School znajduje się w diecezji Bouar, przy klasztorze oo. kapucynów, a dokładnie - w ich seminarium. To tak, jakby do krakowskiego klasztoru kapucynów przy ul. Loretańskiej każdego popołudnia przychodziły dzieci i grały na perkusji, gitarze, saksofonie, pianinie, trąbce...
Tak może być jeszcze przez krótki czas, dlatego br. Benek musi wybudować nową siedzibę szkoły. Taką z prawdziwego zdarzenia, w której będą sala koncertowa, studio nagrań, 10 klas lekcyjnych spełniających wymogi akustyczne i pokoje dla wykładowców, przyjeżdżających do Republiki Środkowoafrykańskiej z Polski i Francji.
- W RŚA nie ma kin, szkół językowych, piłkarskich, baletowych, basenów, jeżdżenia na rolkach, rowerze. Nie ma nic. Dlatego dzieci przychodzą i biją się o to, by móc się u nas uczyć. To dla nich jedyna szansa na rozwój i lepsze jutro. Zwłaszcza że jeszcze niedawno, podczas rebelii, były wykorzystywane jako żywe tarcze albo dostawały do rąk broń, by zabijać. My dajemy im instrumenty - podkreśla krakowski kapucyn.
Nie ma też wątpliwości, że edukacja dla mieszkańców Czarnego Lądu jest nie tylko furtką do przyszłości, niezbędną do tego, by ludzie nie dawali się wciągać w konflikty, ale by wiedzieli, kim są i jakie mają możliwości. Edukacja jest również sposobem na pokazywanie im Boga, głoszenie Jego Ewangelii i pielęgnowanie tak kruchego jeszcze w RŚA pokoju.