Tegoroczne obchody odbywały się w rygorach sanitarnych spowodowanych pandemią. Uczestniczyło w nich ok. 2 tys. osób.
Przy kościele świętych Piotra i Pawła na ul. Grodzkiej, gdzie stanął ołtarz ze słowami "Prawdziwy pokarm z nieba", bp Jan Zając wskazywał, że w wieczerniku dokonał się cud dogłębnej przemiany. - Wobec takiego cudu zadajemy sobie pytanie: "Kim jest Człowiek, który mówi o sobie: Ja jestem Chlebem żywym?". Kto bez zastrzeżeń uzna, że Chrystus jest prawdziwym Bogiem i nie ma dla Niego rzeczy niemożliwych, ten jest godzien wyciągnąć rękę po chleb eucharystyczny - mówił honorowy kustosz sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. - Tysiące kapłanów będzie powtarzać wieczernikowe zdarzenie i zawsze, w każdych rękach, będzie to cała rzeczywistość obecności Chrystusa. Będą napełniać przestrzeń świata i wszelki czas świata, w którym żyjemy - zauważył, dodając, że procesja eucharystyczna jest czasem na krytyczne spojrzenie i na ocenę, "jaka jest moja wiara w odniesieniu do tego daru, który Chrystus ciągle przypomina: Bierzcie i jedzcie".
Bp Janusz Mastalski przy kościele św. Wojciecha na Rynku zapytywał, czy wierzymy jeszcze w prawdziwość sakramentów oraz o to, czym one są dla nas osobiście. Powołując się na św. Jana Pawła II, mówił, że Eucharystia jest ucztą miłości i każdy, kto w niej uczestniczy, powinien być jej sługą i okazywać miłość zwłaszcza tym, z którymi mieszka pod jednym dachem. - Może mniej należy lękać się koronawirusa, a bardziej tych wirusów, które dotykają naszych rodzin, szczególnie wtedy, kiedy musimy na nowo siebie odkryć i nie zawsze te odkrycia są piękne - zwracał uwagę kaznodzieja.
Dodał, że obecność na procesji Bożego Ciała jest "naszym wyznaniem wiary i przylgnięciem do krzyża". - To nasz pocałunek wiary, nadziei i miłości - mówił. Ołtarz, przy którym wygłaszał kazanie, nosił miano "Moja i wasza ofiara".
Przy czwartym ołtarzu, przy bazylice Mariackiej, kazanie wygłosił natomiast abp Marek Jędraszewski. Więcej o tym piszemy TUTAJ.
Procesja zakończyła się Mszą św. pod przewodnictwem kard. Stanisława Dziwisza przy bazylice Mariackiej. Rozpoczynając ją, krakowski metropolita senior mówił o tym, że przez Eucharystię Chrystus pragnie być obecny "nie tylko w osobistym życiu każdego z nas, ale także w życiu społeczności, którą stanowimy jako Jego uczniowie". - Ta prawda odnosi się do także do całych dziejów Krakowa. Trudno byłoby zrozumieć bez Chrystusa dzieje i teraźniejszość tego miasta, również jego wkład w polską i europejską kulturę, w światowe dziedzictwo ducha - dodał hierarcha.
Msza św. została odprawiona za Kraków, jego mieszkańców i gości oraz "za wszystkich, dla których Kraków jest ważnym punktem odniesienia". Jej uczestnicy modlili się również o uwolnienie od epidemii, jaka dotknęła cały świat, o zdrowie dla chorych i cierpiących, o miłosierdzie dla zmarłych, a także o siły i wytrwałość dla walczących z zarazą.