W przeddzień 80. rocznicy pierwszego masowego transportu Polaków do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz hołd pamięci więźniów oddano na cmentarzu Rakowickim. Wspomniano także ułanów poległych 105 lat temu pod Rokitną.
Uroczystości zorganizowane przez Zrzeszenie WiN Okręg Południowy i Środowisko Żołnierzy Armii Krajowej Obszaru Lwowskiego im. Orląt Lwowskich w Krakowie, we współpracy z krakowskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej, odbyły się przy pomniku Ofiar Obozów Koncentracyjnych i monumentalnym grobowcu rokitniańczyków. Wzięli w nich udział m.in. żołnierze Armii Krajowej: 94-letni por. Wacław Szacoń "Czarny" z podkrakowskich Liszek i 93-letni mjr dr Janusz Kamocki "Mamut" z Krakowa.
- Stoimy w miejscu symbolicznym, które w okresie II Rzeczypospolitej było świadkiem wielu uroczystości kultywujących pamięć o żołnierzach spod Rokitny. Odwołując się do tej tradycji Polski niepodległej, chcemy powrócić do corocznych spotkań rocznicowych pod tym pomnikiem - powiedział prof. Filip Musiał, dyrektor oddziału IPN w Krakowie.
Modlitwom przewodniczył ks. ppor. Jarosław Chlebda z Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego, kapelan 11. Małopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
- Pomódlmy się w intencji tych, którzy polegli dla ojczyzny ziemskiej, by Bóg dał im życie w ojczyźnie niebieskiej. Módlmy się też w intencji wszystkich ofiar obozów, szczególnie tych, którzy trafili do obozu w Auschwitz pierwszym transportem. Wczoraj obchodziliśmy liturgiczne wspomnienie 108. błogosławionych męczenników II wojny światowej. Wyniósł ich na ołtarze Jan Paweł II dokładnie 21 lat temu. Był wśród nich m.in. ks. Piotr Dańkowski, kapłan archidiecezji krakowskiej, zamordowany w 1942 r. w obozie w Auschwitz - powiedział ks. ppor. Chlebda. Jednym ze 108 błogosławionych męczenników jest także o. Narcyz Turchan, franciszkanin z Biskupic pod Wieliczką, zamordowany w 1942 r. w obozie w Dachau.
- Więźniów obozów niemieckich żyje już bardzo niewielu. Na nas spoczywa więc obowiązek pamięci i mówienia o tym, że to były niemieckie obozy koncentracyjne na terenie okupowanej Polski - powiedziała Małgorzata Janiec, przewodnicząca Okręgu Południowego Zrzeszenia WiN.
14 czerwca 1940 r. z Tarnowa wyruszył pierwszy transport 728 więźniów, którzy znaleźli się w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz. Po przyjeździe otrzymali obozowe numery od 31 do 758. Były wśród nich osoby, które próbowały przedostać się do armii polskiej we Francji oraz zatrzymani podczas łapanek, działacze organizacji politycznych, konspiracyjnych i społecznych, urzędnicy państwowi, harcerze, maturzyści i inni przedstawiciele inteligencji polskiej.
"Przybyliście tutaj nie do sanatorium, tylko do niemieckiego obozu koncentracyjnego, z którego nie ma innego wyjścia, jak przez komin. Jeśli się to komuś nie podoba, to może iść zaraz na druty. Jeśli są w transporcie Żydzi, to mają prawo żyć nie dłużej niż dwa tygodnie, księża miesiąc, reszta trzy miesiące" - usłyszeli więźniowie od zastępcy komendanta obozu SS-Hauptsturmführera Karla Fritzscha. Przeżyło 239 osób z pierwszego transportu.