W przeddzień 80. rocznicy pierwszego masowego transportu Polaków do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz hołd pamięci więźniów oddano na cmentarzu Rakowickim. Wspomniano także ułanów poległych 105 lat temu pod Rokitną.
Z czasem rokrocznie 14 czerwca zaczęto obchodzić Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady. Jutro o godz. 9 prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek złoży kwiaty pod obeliskiem na skwerze im. Ofiar Obozów Zagłady, znajdującym się przy krakowskim pl. Axentowicza, o godz. 14.30 będą się tu modlili kombatanci ze Zrzeszenia WiN.
Zgromadzeni na cmentarzu uczcili dziś także pamięć bohaterów szarży pod Rokitną. 13 czerwca mija 105 lat od chwili, gdy krakowscy ułani szarżowali na rosyjskie okopy w Besarabii.
Ułani kawalerii II Brygady Legionów Polskich formowali się w 1914 r. w podkrakowskich Przegorzałach. Wyruszyli na front pod dowództwem Zbigniewa Dunin-Wąsowicza. 13 czerwca 1915 r. otrzymali rozkaz szarżowania na wojska rosyjskie w okolicach wsi Rokitna w Besarabii.
W szaleńczym tempie przeszli 3 linie okopów za cenę unicestwienia oddziału. Spośród 60 szarżujących poległo kilkunastu oficerów, podoficerów i ułanów z dowódcą, rtm. Zbigniewem Dunin-Wąsowiczem. Wielu zostało rannych lub kontuzjowanych. Poległych pochowano na cmentarzu w Rarańczy.
25 lutego 1923 r. trumny z ich ciałami sprowadzono do Krakowa i pochowano uroczyście na cmentarzu Rakowickim. 13 czerwca 1925 r. na mogile stanął pomnik zaprojektowany przez Józefa Gałęzowskiego. Wyryto na nim napis ułożony przez Zygmunta Jagrym-Maleszewskiego, uczestnika szarży, który w rezultacie odniesionych wówczas ran stracił nogę: "Błyskawice ich szabel/ Były jutrzenką wolności/ Widziały ich śnieżne szczyty Karpat/ i srebrzyste wody Cisy/ i bystre fale Czeremoszu/ i lasy bukowińskie ich widziały/ i brzegi Prutu i błonia naddniestrzańskie/ i besarabskie stepy i Dzikie Pola/ Padli na polach Rokitny/ Ad Maximam Poloniae Gloriam".
Na cmentarzu Rakowickim pochowani są również dwaj inni rokitniańczycy ranni w szarży: rtm. Roman Senowski, poległy w 1920 r. w wojnie polsko-bolszewickiej, i mjr Tadeusz Brincken, zmarły w 1954 r.
Szarża pod Rokitną stała się symbolem odwagi żołnierza polskiego. - Szaleńczą szarżę rokitniańską od razu, dosłownie w dniu jej przeprowadzenia, zaczęto porównywać do słynnej szarży pod Somosierrą, w której wzięli udział przodkowie rtm. Dunin-Wąsowicza i wach. Stanisława Sokołowskiego. Młodsza "siostra" Somosierry rychło stała się częścią polskiego mitu narodowego jako symbol dzielności naszego żołnierza. Powstawały dziesiątki wierszy i obrazów. Po latach nawiązał do niej Feliks Konarski w "Czerwonych makach na Monte Cassino": "Runęli przez ogień straceńcy,/ niejeden z nich dostał i padł/ Jak ci z Somosierry szaleńcy,/ Jak ci spod Rokitny sprzed lat" - mówi Joanna Wieliczka- Szarkowa, historyk.
Monumentalny grób ułanów spod Rokitny. Bogdan Gancarz /Foto Gość