Cała pelgrzymka zostanie bowiem podzielona na 9 małych, odrębnych i niezależnych pielgrzymek.
Podjęcie takiej decyzji było konieczne, by PPK mogła odbyć się mimo trwającego w Polsce stanu epidemii. W efekcie w każdej z 9 pielgrzymek będzie uczestniczyć maksymalnie 150 osób (wliczając w to osoby duchowne oraz obsługę techniczną) i będą to reprezentacje wspólnot (na które do tej pory była dzielona PPK) z ubiegłego roku. Co ważne, każda z tych pielgrzymek będzie szła innymi trasami i będzie miała odrębne miejsca noclegu i Mszy św.
Ważne jest również to, że udział w PPK musi być dobrze przemyślany, ponieważ wpisując się na listę uczestników, każdy będzie musiał podpisać specjalne oświadczenie. Zobowiąże się w nim do przestrzegania zasad bezpieczeństwa sanitarnego, a tym samym weźmie odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale przede wszystkim za bliźniego.
- Jedną z tych zasad jest to, że codziennie będziemy mierzyć pątnikom temperaturę ciała (rano, przed Mszą św. pomiar będą wykonywać tzw. patrole medyczne), będzie też obowiązek noszenia maseczki podczas wędrówki lub zachowywania dwumetrowego odstępu (wzdłuż i wszerz) od innych osób. Z tymi regułami gry nie będzie dyskusji - tłumaczą ks. Jan Przybocki oraz Andrzej Bac, wieloletni organizatorzy PPK. Ważną zmianą jest też to, że nie będzie możliwości, aby dopisać się na listę pątników w dniu wyjścia PPK ani tym bardziej na jej trasie.
Dzięki temu, że w IV etapie luzowania obostrzeń zniknęły limity osób uczestniczących w Mszach św. i innych nabożeństwach, jubileuszowa, 40. już PPK tradycyjnie będzie mogła rozpocząć się Mszą św. na Wawelu (oczywiście, jeśli w ciągu najbliższego miesiąca sytuacja epidemiczna nie pogorszy się), a zakończy się Mszą św. na jasnogórskich wałach. Obu Eucharystiom przewodniczyć ma metropolita krakowski.
- Od samego początku, gdy jeszcze obowiązywały większe obostrzenia, życzliwość okazywało nam wiele instytucji, na czele z sanepidem i wojewodą małopolskim. Oni nam zaufali - mówi ks. Przybocki.
Pątnicy powinni też mieć świadomość, że zawsze może zdarzyć się tak, iż nawet w ostatniej chwili PPK może zostać odwołana. I nie będzie to niczyja zła wola, ale troska o bezpieczeństwo pielgrzymów. - Nie chcemy, by PPK stała się ogniskiem nowych zakażeń - podkreśla A. Bac.
Z tego powodu pątnicy są też proszeni, by każdy miał swój indywidualny namiot. Ci, którzy go nie będą mieć, dostaną możliwość skorzystania z noclegu w kwaterze (jedna osoba lub jedna rodzina na jeden dom) lub - po raz pierwszy z historii PPK - odpłatnie (na własny rachunek) w gospodarstwach agroturystycznych czy hotelach.
Warto dodać, że każdy pielgrzym będzie miał zapewniony codzienny dostęp do środków dezynfekujących i dostanie 2 lub 3 maseczki. A żeby wszyscy czuli się bezpiecznie, w każdej z pielgrzymek obecny będzie albo lekarz i dwóch ratowników medycznych, albo do trzech ratowników medycznych (bez lekarza).
Nie sposób nie zadać też pytania: co, jeśli ktoś z pielgrzymów poczuje się gorzej lub będzie miał podwyższoną temperaturę ciała? Odpowiedź na nie będzie można znaleźć za tydzień w "Gościu Krakowskim" z datą 5 lipca.