Sto lat temu brawurowa szarża krakowskiego 8 Pułku Ułanów Księcia Józefa Poniatowskiego pod dowództwem młodego rotmistrza Kornela Krzeczunowicza zadecydowała o zwycięstwie nad bolszewicką kawalerią Budionnego.
Przypomniano o tym dziś na polach Wolicy Śniatyckiej pod Komarowem w pobliżu Zamościa, w trakcie dorocznych uroczystości rocznicowych. 23 sierpnia zaś 19 Chełmski Batalion Zmotoryzowany przejął tradycję i barwy 8 P. Uł. Rocznica bitwy komarowskiej jest obecnie Świętem Kawalerii Polskiej, dla jednostek WP, które dziedziczą tradycje jednostek kawalerii.
Walka pod Komarowem w dniu 31 sierpnia 1920 r., była największą bitwą kawaleryjską XX wieku. Polską dywizja kawalerii płk. Juliusza Rómmla (6 pułków) starła się trzema dywizjami Armii Konnej Budionnego (20 pułków) usiłującymi wyrwać się okrążenia. Bój trwał cały dzień.
Główny ciężar walki spadł na VII Brygadę Jazdy, dowodzoną przez pułk. Henryka Brzezowskiego, niegdyś dowódcę 8 P. Uł, który wchodził w skład tej jednostki. Ogromne masy kawalerii szarżowały na siebie wzajemnie. Budionny rzucał do szarży całe dywizje! Długi bój był bardzo wyczerpujący. Pod koniec dnia niektóre szwadrony polskie szły już do szarży wolnym stępem, bo konie nie miały siły galopować. Pod wieczór do walki rzucono krakowskich ułanów.
"Rotmistrz Krzeczunowicz płazem szabli wprowadza swego przemęczonego deresza w cwał, i już pułk całym impetem rusza do szarży i w mgnieniu oka pokrywa odległość kilkudziesięciu zaledwie kroków, dzielącą go jeszcze od wroga. Tej niezwykłej szarży nie wytrzymał nieprzyjaciel. Przyjął ja salwą z pistoletów, ledwie słyszalną wśród naszych gromkich »hurra« i natychmiast podał tyły" - wspominał w 1934 r. dowódca brygady na łamach "Przeglądu Kawaleryjskiego".
Bohater zwycięskiej walki miał wówczas zaledwie 26 lat. "Nie potrzebuję zapewniać, że szarża na czele całego pułku w rozwiniętym szyku, wzorowo wyrównanym, była bezwzględnie najpiękniejszą chwilą mojego życia" - wspominał po latach K. Krzeczunowicz w swojej książce "Ostatnia kampania konna". Za swe zasługi wojenne otrzymał krzyż Virtuti Militari. Zmarł w 1988 r.. Przed śmiercią zdołał odwiedzić Kraków. Tu studiował potem jego wnuk Paweł, syn Andrzeja, wieloletniego redaktora Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa a później polskiego ambasadora w Belgii i przy NATO.
- Dziadek nieraz opowiadał mi m.in. o wojnie 20 roku. Niestety nie wykazywałem się szczególnym zainteresowaniem tymi sprawami. Dziadek bardzo przeżywał te opowieści, niektóre momenty wspominał ze łzami w oczach i łamiącym się głosem. Było jasne, że każdy moment wspominał i przeżywał na nowo, ale nie radziłem sobie ani z emocjami, które okazywał, ani z ewidentnym rozdźwiękiem pomiędzy pogodnym starszym Panem z jednej strony, a jego potwornymi i zarazem pięknymi wspomnieniami wojennymi. Na całe szczęście Dziadek w niejednej książce zapisał swoje wspomnienia, mogę zatem - jak i inni także - wrócić do tych czasów i starać się zrozumieć, w jakich niesamowitych dziejach uczestniczył. Mam to szczęście, że czytając jego słowa mam w głowie dźwięk jego głosu – wspomina P. Krzeczunowicz, absolwent uniwersytetu w Oxfordzie, w latach 1989-1991 studiujący na Uniwersytecie Jagiellońskim, obecnie mieszkający w Warszawie i w pracy dla Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie, kontynuujący rodzinne tradycje ziemiańskie.
Szabla którą płk. Brzezowski miał pod Komarowem jest zaś teraz relikwią Szwadronu Kawalerii Ochotniczej w barwach 8 Pułku Ułanów Księcia Józefa Poniatowskiego. Stanowi on część Towarzystwa 8 P. Uł., które m.in. współorganizuje corocznie w dniu 19 marca w Krakowie uroczystość Święta Pułkowego. Ułani szwadronu uczestniczą również w kolejnych uroczystościach rocznicowych pod Komarowem.
Bierze w nich także udział od wielu lat konno i w mundurze rtm kawalerii ochotniczej Jakub Czekaj, właściciel stajni koni "Rotmistrzówka" w podkrakowskiej Brzeźnicy, prezes Rodziny Pułkowej 8 P. Uł., szef oddziału kawalerii ochotniczej w barwach Szwadronu Przybocznego Prezydenta Rzeczypospolitej. Udział w "komarowskich potrzebach" jak zwie się doroczne uroczystości, jest dla niego poniekąd kontynuowaniem tradycji rodzinnej. Jest bowiem wnukiem wielkiego aktora Juliusza Osterwy i księżniczki Matyldy Sapieżanki. - Pod Komarowem walczył w szeregach 8 P. Uł. brat mojej babki - 20-letni wówczas podporucznik Paweł Sapieha. Został ciężko ranny w pierwszej fazie bitwy, postrzelony w kolano. Wysłany został szybko do szpitala, potem długo się kurował. Do końca życia chodził o lasce - wspomina J. Czekaj.
Więcej o bitwie pod Komarowem i jej wątkach krakowskich można przeczytać w 35 numerze krakowskiej edycji GN (na 30.08.2020).
Szarża 8 P. Uł. pod Komarowem na obrazie Jerzego Kossaka (1939). Do namalowania obrazu namówił artystę płk. H. Brzezowski. Muzeum Wojska Polskiego