Metropolita krakowski przewodniczył Mszy św. w 81. rocznicę napaści Związku Sowieckiego na Polskę.
Podczas uroczystości w katedrze na Wawelu przypomniał on w homilii, że niedziela 17 września 1939 r. dla ambasadora RP w Moskwie zaczęła się bardzo wcześnie. Został bowiem wezwany o 3.00 nad ranem do sowieckiego MSZ i odczytano mu notę, w której stwierdzono, że Polska upadła, Armia Czerwona musi wziąć pod opiekę ludność zachodniej Ukrainy i Białorusi, a rząd sowiecki wywikła naród polski z wojny, w którą wepchnęli go nierozumni przywódcy. Były to kłamstwa.
- Polska broniła się przed hitlerowską nawałą, wyczekując pomocy ze strony aliantów. Agresja sowiecka była konsekwencją wrogiej polityki wobec Polski - mówił arcybiskup.
Zauważył też, że wydarzenia z niedzieli 17 września 1939 r. zaskoczyły władze Polski. Szef sztabu naczelnego wodza gen. Wacław Stachiewicz stwierdził wtedy m.in., że jest to podstępny cios w plecy. Gdy zaś władze RP przekroczyły granicę rumuńską, zostały internowane, a symbolicznym dopełnieniem tego dnia było zburzenie Zamku Królewskiego w Warszawie - symbolu niepodległej Polski.
- Środki podjęte przez Sowietów, które pozornie miały "Polskę wywikłać z wojny", to było mordowanie obrońców Polski, aresztowania, wywózki na Sybir, mordowanie polskich oficerów w Katyniu, Charkowie, Miednoje. NKWD i gestapo porozumiały się co do eksterminacji polskiej inteligencji. Przygotowywano kadry polskiej lewicy do zapanowania nad Polską i tworzenia "sowieckiego człowieka" - wyliczał abp Jędraszewski.
Wspomniał również wizytę Jana Pawła II w Polsce w 1983 r., gdy wiele lat po zakończeniu II wojny światowej w naszym kraju trwał stan wojenny. Upomniał się on wtedy o prawo ojczyzny do suwerenności i apelował do rodaków, by "czuwali przy wszystkim, co stanowi autentyczne dziedzictwo pokoleń, starając się wzbogacić to dziedzictwo".
- Czuwanie, czyli bycie odpowiedzialnym "za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska", jest konieczne i dzisiaj w obliczu nowych prób pozbawiania nas suwerenności - przekonywał arcybiskup, dodając, że na Wschodzie obecne władze usiłują powrócić do retoryki, która tłumaczy konieczność wkroczenia wojsk sowieckich 17 września 1939 r. na tereny Polski.
- Z czego wyniknął cud wymarszu z Polski wojsk sowieckich i odzyskania suwerenności? Dlaczego jako naród przetrwaliśmy cały okres ponad półwiecza niewoli i zniewolenia? Dlaczego także dzisiaj mamy nadzieję nie tylko na przetrwanie, ale i na zwycięstwo? - pytał retorycznie metropolita. Odpowiadając, stwierdził, że Polacy trwali przy prawdzie, że Chrystus zmartwychwstał i mieli nadzieję, że Polska też zmartwychwstanie. - Trwajmy więc w nadziei, której fundamentem jest nasza wiara, bo także do nas odnoszą się słowa z Ewangelii: "Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!" - zakończył.
Obchody 81. rocznicy sowieckiej agresji na Polskę rozpoczęły się już 17 września rano na cmentarzu Rakowickim, gdzie zostały złożone kwiaty przed pomnikiem Ofiar Komunizmu. Modlitwie przewodniczył zaś o. Jerzy Pająk, kapelan kombatantów i środowisk niepodległościowych.
Z kolei po Mszy św. na Wawelu na pl. o. Studzińskiego odbyła się patriotyczna uroczystość, w której uczestniczyli przedstawiciele rządu, samorządu, służb mundurowych, delegacje organizacji społecznych i kombatanckich.