Od dwóch lat w Krakowie działają sklepy charytatywne FILiES. 1 października został otwarty trzeci oddział przy ul. Kalwaryjskiej 28.
Pomysłodawcą przedsięwzięcia jest Kamil Michalik z Fundacji Inicjatyw Lokalnych i Ekonomii Społecznej, który – zainspirowany angielskimi sklepami charytatywnymi (ang. charity shop) – w 2018 r. postanowił otworzyć taki w Krakowie, przy ul. Wielopole. Zaczął dostrzegać, że osoby z ośrodków szkolno-wychowawczych mają spore problemy z odnalezieniem się na rynku pracy, przez co pozostają bezrobotne, a jedyną formą utrzymania są dla nich zasiłki. Co więcej, pracodawcy często obawiają się zatrudniać osoby niepełnosprawne, ponieważ uważają, że tacy pracownicy nie poradzą sobie z codziennymi zawodowymi obowiązkami.
Czują się ważni
Sklepy charytatywne są nie tylko przyjaznym miejscem pracy, ale również dają możliwość rehabilitacji zawodowej osobom niepełnosprawnym. Warto zaznaczyć, że krakowskie charity shops są pierwszymi, w których zatrudniane są osoby z różnego rodzaju niepełnosprawnościami. Obecnie w trzech placówkach na stałe pracuje 11 osób. – Zatrudniamy podopiecznych ośrodków szkolno-wychowawczych i warsztatów terapii zajęciowej oraz osoby indywidualnie poszukujące pracy. Każdy pracownik otrzymuje u nas umowę o pracę, a etat jest indywidualnie dostosowywany do jego możliwości. Dzięki zaangażowaniu darczyńców, klientów i sponsorów możemy realizować naszą misję pomocy osobom niepełnosprawnym i zagrożonym wykluczeniem społecznym, dzięki czemu dajemy im szansę na „normalność” w codziennym życiu i samodzielne funkcjonowanie – tłumaczy Małgorzata Kwiecień z Fundacji Inicjatyw Lokalnych i Ekonomii Społecznej.
Z wykształcenia jest psychologiem, a na co dzień pracuje w fundacji i pomaga osobom niepełnosprawnym, dając im wsparcie w życiu prywatnym i zawodowym. Jak przyznaje, pracownicy sklepów charytatywnych czują, że są ważni, a ich obecność w FILiES staje się dla nich niejako misją, dzięki której mają świadomość, że są zauważani przez społeczeństwo. – Jakiś czas temu, przez ponad rok, pracowała u nas Kasia. Dzięki zarobionym w sklepie pieniądzom udało jej się wyremontować własny pokój. Praca, zawodowe obowiązki i codzienne wyzwania, które stawiamy, przywracają osobom niepełnosprawnym poczucie własnej wartości i sprawiają, że czują się naprawdę potrzebne. Najtrudniejsze, ale zarazem najważniejsze dla tych ludzi jest wyjście z domu – dodaje M. Kwiecień.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się