W kościele franciszkanów reformatów pw. św. Kazimierza Królewicza jubileusz 100. rocznicy urodzin świętował wraz z kapłanami, rodziną i przyjaciółmi mjr prof. Stanisław Szuro, kombatant i pedagog.
Mszy św. przewodniczył o. Artur Machała OFM, niegdyś uczeń, a potem kolega pedagog jubilata z Kolegium Serafickiego św. Antoniego (obecnie liceum) franciszkanów reformatów w Wieliczce.
Przedstawił życiorys profesora, urodzonego 19 października 1920 r. w Krakowie, w 1939 r. broniącego ojczyzny, potem żołnierza Związku Walki Zbrojnej, w latach 1942-1945 więźnia niemieckich obozów koncentracyjnych oraz powojennych komunistycznych zakładów karnych, wychowawcy i nauczyciela historii.
- Uczył prawdziwej historii. W innych szkołach nie wolno było o tym mówić, ale on nam mówił, dodając przedtem: "Ja wam to wszystko powiem i wcale się nie boję; gdyby nawet któryś z was okazał się donosicielem, poszedł na UB i powiedział, że ma takiego profesora, który o takich rzeczach mówi. Skoro przeżyłem jeden i drugi totalitaryzm, siedziałem w więzieniu z wyrokiem śmierci, to czego mam się bać? Tortur? Wierzę w Boga i jestem na śmierć przygotowany. Nie mogę jednak nie mówić tego, co jest prawdą. Nie mogę żyć w kłamstwie". Dobrze, że takich nauczycieli mieliśmy. Zrozumieliśmy na jego przykładzie, że wychowanie w duchu narodowym to nie tylko przywłaszczanie sobie dóbr ogólnoświatowych na potrzeby własnego narodu. To także umiejętność dzielenia się miłością i dobrocią, bo do tego zachęca nas Pan Bóg - powiedział o. Artur.
List do jubilata napisał prezydent Rzeczypospolitej. Odczytał go prof. Jan Tadeusz Duda, przewodniczący Sejmiku Województwa Małopolskiego. "W pańskiej osobie mamy depozytariusza i przykład ofiarnej, wytrwałej pracy dla dobra wspólnego" - stwierdził prezydent. Wyraził "słowa uznania i wdzięczności za całą długą, niezwykle trudną drogę życiową, wypełnioną służbą i poświęceniem dla Rzeczypospolitej".
"Mimo że odebrano panu bez mała całą młodość, to żadne represje nie zachwiały niezłomnej woli walki o odzyskanie przez nasz naród własnego suwerennego państwa. Po zwolnieniu kontynuował pan te zmagania poprzez pracę edukacyjną, umacniając kolejne generacje młodzieży w dumie z przynależności do wspólnoty, z tak wspaniałej historii, i w nadziei na ponowne odrodzenie się wolnej Polski" - dodał prezydent Andrzej Duda, dziękując także "za ostatnie trzy dekady aktywności na rzecz naszej współczesnej, niepodległej Polski".
Gratulacje dla jubilata przesłał także abp Marek Jędraszewski. "Był Pan świadkiem trudnych i ważnych wydarzeń, które kształtowały obecne pokolenie Polaków, a swoją postawą dał Pan przykład głębokiego patriotyzmu" - napisał metropolita krakowski.
Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, odznaczył profesora medalem Pro Bono Poloniae, przyznawanego za zasługi w upowszechnianiu wiedzy o historii walk niepodległościowych oraz krzewienie postaw patriotycznych. Wręczył mu także szablę pamiątkową i replikę ryngrafu konfederatów barskich z wizerunkiem Matki Bożej.
- Był pan, panie majorze, jednym ze wspomnianych przez Słowackiego kamieni rzucanych przez Boga na szańcu ojczyzny od 1939 roku. Dziękujemy panu majorowi za życie, które jest świadectwem niezłomności, odwagi, stania po stronie wartości, niepodległości i suwerenności. 200 lat, panie majorze! - powiedział minister Kasprzyk.
Jubilata wyróżniła także Federacja Bractw Kurkowych krzyżem komandorskim Orderu św. Kazimierza Królewicza oraz tytułem honorowego generała. Burmistrz Wieliczki Artur Kozioł, także niegdysiejszy uczeń jubilata, wręczył mu medal pamiątkowy miasta, w którym prof. Szuro spędził kilkadziesiąt lat swojego powojennego życia.
- Nie róbcie ze mnie takiego bohatera. Tylko przez przypadek tak długo żyję - wspomniał przejęty prof. Szuro. Towarzyszyli mu dwaj synowie - Jan i Stanisław - oraz reszta licznej rodziny, w tym prawnuczki.
Czytaj także:
Major Stanisław Szuro ma 100 lat
W ślady ojca poszli dwaj synowie - starszy Jan (po lewej ręce ojca) jest historykiem dziejów rodziny, autorem kilku książek, młodszy Stanisław jest doktorem historii, niegdyś wieloletnim jej wykładowcą na Uniwersytecie Jagiellońskim. Bogdan Gancarz /Foto Gość