Znany i ceniony benedyktyn z Tyńca dochodzi do zdrowia w szpitalu po zakażeniu koronawirusem.
O tym, że zdrowieje, ojciec Leon poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych.
"Tlenu mam we krwi 100 proc. Pan Doktor powiedział, że sam by chciał mieć tyle" - napisał na Facebooku.
"Wszystkie dolegliwości przyjmuję bez cienia sprzeciwu łącząc się z tymi, którzy w tej chwili naprawdę bardzo cierpią. Pamiętam też o tych, którzy spędzali długie tygodnie w szpitalu już bez nadziei wyzdrowienia, o bł. Hannie Chrzanowskiej, o św. Janie Pawle II, o ks. Józefie Tischnerze, o Kardynale Franciszku Macharskim i o współbraciach kapłanach, którzy dzisiaj odchodzą z tego świata" - dodał lubiany powszechnie mnich.
O. Knabit dziękuje wszystkim za liczne wyrazy wsparcia, współczucia i troski oraz zapewnienia o modlitwie. "Ale błagam, proszę powoli i wyraźnie podać swoje imię, nazwisko i skąd, bo otrzymuję np. taki głos: »próbowałam się dodzwonić, teraz wychodzę i wrócę za półtorej godziny« i teraz zgaduj zgadula" - pisze z właściwym sobie poczuciem humoru.
W jednym z wcześniejszych wpisów benedyktyn poinformował o możliwości powrotu do klasztoru, chociaż "termin jeszcze nie jest pewny".
Czytaj także: