Gdy rok temu o. Leonard Hryniewski OFM pomyślał, że warto, aby w Kalwarii Zebrzydowskiej powstał Dom Życia, nie przypuszczał, że jego propozycja wyprzedzi czas.
Właśnie wtedy, przed rokiem, o. Leonard jako psychoterapeuta i przyjaciel towarzyszył rodzicom, którzy dowiedzieli się, że dziecko, na które czekają, ma zespół Patau, czyli tzw. wadę letalną. To był szok, a dramat, który przeżywali Basia i Mateusz Krzyśkowie, o. Leonard porównał do drogi krzyżowej, gdzie niezbędna jest pomoc Szymona i Weroniki. Ta myśl nie dawała mu spokoju, bo przecież jako zakonnik mieszkający w kalwaryjskim klasztorze niezliczoną liczbę razy przemierzał dróżki Jezusa i Maryi i rozważał sceny, w których Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż, a Weronika subtelnie towarzyszy w męce i ociera twarz Chrystusa. Na dróżkach, pomiędzy tymi stacjami, znajduje się też mały dom, który – wydawać by się mogło – nie jest nikomu potrzebny. Nie mogło być w tym przypadku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.