Mszą św. pod przewodnictwem metropolity krakowskiego rozpoczęły się rekolekcje dla kobiet. - Jakim prawem kobiety chcą zabijać swe nienarodzone dzieci, które w nich żyją lub mogą zaistnieć? - mówił arcybiskup, nawiązując do strajku kobiet.
W homilii arcybiskup przywołał m.in. słowa faryzeuszy, którzy zapytali Jezusa jakim prawem wyrzucił kupców ze świątyni i uzdrawia chorych. Jak zauważył, dziś świat zwraca się do Kościoła z podobną pretensją, pytając jakim prawem naucza, w imię kogo sprawuje sakramenty i wymaga określonego stylu życia.
- Kościół w świetle tych dramatycznych wydarzeń, rozgrywających się na ulicach miast od końca października, kieruje z kolei do kobiet - określanych mianem "Julek" - pytanie (w imię prawa naturalnego) jakim prawem to robicie? Jakim prawem tak siebie nazywacie? Jakim prawem poniewieracie swoją godność, sprowadzacie siebie do anatomicznych części swego organizmu i jakim prawem chcecie zabijać swe nienarodzone dzieci, które w was żyją lub mogą zaistnieć? Dzieci, żywi ludzie, bo w świetle współczesnej nauki, zwłaszcza genetyki, nie ulega wątpliwości, że człowiek zaczyna istnieć od chwili poczęcia. Jakim więc prawem chcecie zabijać i domagacie się dla siebie tego prawa? - zastanawiał się metropolita.
Stawiał on też pytania do kobiet, które nadal uważają, że są częścią Kościoła, jakim prawem odchodzą od przykładu i wzoru kobiecości i macierzyństwa, jaki dała Maryja.
- Jesteśmy stróżami życia drugiego człowieka. Nie wolno nam być obojętnymi na los drugiego. Nosimy go w sobie, w swoim człowieczeństwie. Jeśli nie chcemy dźwigać w sobie drugiego człowieka, przekreślamy swoje człowieczeństwo, a tym samym odchodzimy od Boga. A Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo - podkreślał arcybiskup.
Jego zdaniem ta prawda jest wpisana w życie każdej kobiety, której duchowy geniusz polega na tym, że ma w sobie wrażliwość, ofiarność, poświęcenie, dobroć oraz ciepło, i w tym nieskończenie przerasta mężczyznę. Gdy zaś nosi pod swoim sercem dziecko, doświadcza tego, jak ono wzrasta i sama czuje, jak z każdym dniem wzrasta jej miłość do niego. Metropolita podpowiadał również, by każda kobieta odkryła swoje piękno przez piękno Matki Najświętszej i przez kontakt z Bogiem. - By być blisko Niego należy żyć w stanie łaski uświęcającej i przeglądać się w oczach Chrystusa. Kobieta, która pyta: "Panie, czy jestem piękna w Twoich oczach" to niewiasta mężna - wskazywał arcybiskup.
Podczas konferencji s. Anna Maria Pudełko mówiła z kolei, że kilka miesięcy temu uświadomiła sobie, iż od 33 lat codziennie żyje słowem Bożym, słuchając słowa, wchodząc w kontakt z nim i kontemplując je.
- Dlatego staję wobec was jako świadek słowa Bożego, które przemienia serce, jako kobieta konsekrowana, która od wielu lat przyjaźni się z Maryją, która Jej zawierzyła swoje życie. To jest najpiękniejszy prezent, jaki Jezus mógł mi w życiu zrobić - przekonywała i zachęcała uczestniczki rekolekcji do słuchania słowa. Dlaczego zaś słuchanie jest tak ważne? - Już w Starym Testamencie pojawiają się słowa "Słuchaj, Izraelu (...), będziesz miłował Pana Boga swego". Czy jednak miłość można nakazać? Nie. Pamiętam ten dzień, gdy zrozumiałam tę prawdę podczas adoracji. Te słowa Boga są więc wielką obietnicą: "Słuchaj, a będziesz miłować". Bo miłość zaczyna się od słuchania. Dziś każda z nas może więc włożyć swoje imię w miejsce "Izraela". Słuchaj, a będziesz miłować - tłumaczyła s. Pudełko.
Zauważyła też, że każda z nas ma w domu księgę Pisma Świętego. - Kiedy otworzyłyśmy ją po raz ostatni? A przecież na kartach Pisma Świętego płonie ogień Ducha Świętego, bo to On jest autorem słowa, autorem natchnienia. Warto mieć w domu miejsce, w którym słowo będzie odbierało należytą część - zaznaczyła s. Pudełko.
Podpowiadała również, dlaczego mówienie do serca jest tak bardzo ważne. Otóż do rozumu, intelektu mówi się inaczej niż do serca, bo przecież kochane relacje budujemy poprzez serce. - Dlatego Bóg chce mówić do serca. Tego doświadczyła Maryja i Ona jest "sercem słuchająca". Zanim poczęła w łonie, przyjęła Chrystusa w sercu. Jednak serce w Biblii to nie jest to serce, które bije w klatce piersiowej. To sumienie, najgłębsza i niepowtarzalna cząstka naszego człowieczeństwa, gdzie rozeznajemy, podejmujemy decyzje - wskazała s. Pudełko.
Co więcej, dopóki nie usłyszymy w naszym sercu Boga, nie będziemy wiedziały kim jesteśmy. Tylko Bóg, jako nasz Stwórca i Uświęciciel, wie bowiem, co w nas złożył. Jeśli więc chcemy poznać siebie i naprawdę kochać innych, musimy pozwolić, aby Bóg w naszym sercu, w sanktuarium naszego sumienia, opowiadał nam swoją miłość. A Bóg przychodzi do serca człowieka w każdej Eucharystii.
Rekolekcje "Sercem słuchająca jak Maryja" to nauki adwentowe dla kobiet, które potrwają do 16 grudnia w bazylice św. Floriana w Krakowie. Są też one transmitowane na kanale YouTube Archidiecezji Krakowskiej.
Dziś hasłem dnia będą słowa: "Słucham siebie, by przyjąć dar, jakim jestem". O 17.30 odbędzie się konferencja dla sióstr zakonnych, o 18.30 - Msza św., a po niej konferencja ogólna oraz akatyst w wykonaniu kleryków Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie. Jutro dzień (pod hasłem: "Słuchaj drugich, by obdarzyć miłością") o godz. 17.30 rozpocznie konferencja dla kobiet pracujących w służbie zdrowia. O 18.30 - Msza św., a po niej konferencja ogólna oraz uwielbienie, które poprowadzi o. Łukasz Buksa OFM z zespołem.