- Na egzemplarzu Biblii Helenki na zawsze pozostały ślady jej krwi, ale, co ważniejsze, ślady jej życia oddanego Bogu i ludziom pozostaną na zawsze w naszych sercach jako żywa Ewangelia - mówił w 4. rocznicę śmierci wolontariuszki misyjnej ks. Franciszek Ślusarczyk.
Mszy św. w rodzinnej parafii Heleny Kmieć w Libiążu przewodniczył bp Jan Zając. W kościele św. Barbary zgromadzili się jej rodzice, bliscy i przyjaciele. Homilię wygłosił zaprzyjaźniony z Helenką dawny kustosz sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach ks. prał. Franciszek Ślusarczyk.
- Kluczem do przebaczenia i miłości nieprzyjaciół jest żywa wiara i gotowość do służby. Chcemy się jej uczyć od przyjaciół Jezusa Miłosiernego - mówił, wliczając do tego grona Helenkę. - Ona nie umiała się gniewać, bo jej serce było przepełnione Bożą miłością - podkreślał kaznodzieja.
Zwrócił uwagę, że dzisiejsza rocznica śmierci Helenki wypada w Niedzielę Słowa Bożego. - Dla niej to słowo było codziennym pokarmem, do ostatniej chwili życia, o czym świadczy Biblia w języku hiszpańskim, na której na zawsze pozostały ślady jej krwi, ale, co ważniejsze, ślady jej życia oddanego Bogu i ludziom pozostaną na zawsze w naszych sercach jako żywa Ewangelia - stwierdził.
Kapłan przypomniał, że za rok, po 5 latach od śmierci Helenki, może rozpocząć się proces informacyjny, który "mógłby pokazać niezwykłość jej życia oddanego Bogu i ludziom". - Było to życie przypieczętowane męczeńską śmiercią w obronie cnoty czystości - dodał. Jak zaznaczył, wiele osób doświadcza jej pomocy i powierza jej wstawiennictwu swoje trudne sprawy. - Ufamy, że skoro Pan Bóg dopuścił do tej przedwczesnej śmierci, to miał w tym jakiś plan, aby objawiła się Jego moc przebaczenia i miłosierdzia - stwierdził ks. Ślusarczyk.
- Tej mocy coraz bardziej potrzebuje nasz naród. Z przykrością obserwujemy, że język naszych rodaków, również ludzi młodych, jest językiem walki, wulgaryzmu i nienawiści. Jakże ubogie i poranione musi być ludzkie serce! - podkreślał duchowny. Jego zdaniem, przykład życia Helenki, jej kultura, pragnienie służby i troska o czystość serca mogą być dla wielu młodych ludzi "zachętą do stawiania sobie wymagań i podejmowania ewangelizacji we współczesnym świecie".
W ramach obchodów rocznicy śmierci wolontariuszki odbyła się także premiera książki dla dzieci "Podróż po miłość, czyli niezwykłe życie Helenki Kmieć".
Publikacja składa się z 14 rozdziałów. Każdy z nich to unikatowa historia z życia bohaterki ozdobiona ilustracjami. Jej autorkami są dwie młode i uzdolnione dziewczyny. Alicja Maciejewska zajęła się warstwą tekstową, a Natalia Krawiec jest autorką grafiki. Książka powstała dzięki Fundacji im. Heleny Kmieć, której misją jest wsparcie placówek misyjnych w opiece nad dziećmi i młodzieżą, zmagających się z wieloma problemami, takimi jak bieda, bezdomność, choroby czy brak edukacji. Fundacja prowadzi stronę internetową poświęconą Helenie Kmieć.
Helena Kmieć urodziła się w 1991 r. w Krakowie. Do Wolontariatu Misyjnego Salvator w Trzebini wstąpiła w 2012 r. Od początku mocno angażowała się w działalność wspólnoty. Posługiwała na placówkach misyjnych w Rumunii, na Węgrzech i w Zambii. 8 stycznia 2017 r. rozpoczęła półroczną posługę jako wolontariuszka misyjna w ochronce dla dzieci w Cochabamba w Boliwii, gdzie została zamordowana 24 stycznia 2017 r.
Czytaj także: