– Poeta Kazimierz Tetmajer (1865–1940) pochodził z podhalańskiego Ludźmierza. Tęsknotę do rodzinnych stron wyrażał nie tylko w wierszach, lecz także w utworach prozatorskich, np. w cyklu gawęd „Na skalnym Podhalu”, które teraz przypomniano w wysmakowanej edycji.
Te opowiadania są tak sugestywne, że wiele osób sądziło, iż Tetmajer po prostu spisał opowieści górali o dawnych czasach, podobnie jak niektórzy są przekonani do dziś, że jego wiersz „Hej, idem w las, piórko mi się migoce” to po prostu zapis starej pieśni góralskiej.
Tymczasem, jak pisał autor: „Nie są ani powtórzeniem oryginalnych opowieści góralskich, ani wariacjami na ich temat, są one osnute wyłącznie z mojej wyobraźni”. – Postanowiliśmy przypomnieć to arcydzieło, publikując na podstawie wydania jubileuszowego z 1914 r. jego pełną wersję. Książka była wydrukowana wówczas ozdobnie, z reprodukcjami obrazów Leona Wyczółkowskiego oraz rysunków Włodzimierza Koniecznego. Nasze wydanie ma bibliofilski charakter, jest wzorowane na jubileuszowym, uwspółcześniono jednak pisownię oraz użyto bardzo pięknej czcionki polskiej, tzw. antykwy Adama Półtawskiego, stworzonej w latach 20. XX w. – mówi Rafał Monita, dyrektor krakowskiego wydawnictwa Astraia, które opublikowało książkę.
Jej siłą jest nie tylko piękny język, lecz także to, że autor wnikał w górski świat nie jako przyjezdny turysta, lecz ktoś, kto w nim się urodził. „U nas w Ludźmierzu było ślicznie. Dunajec szedł przez wieś, popod sam dwór. Były ciche pola, kamieńce puste, wieczorem od torfowego ognia chmura dymu nad wsią, wielki dzwon na Anioł Pański; były rozlewiska wodne, odmęty spokojne, nieruchome, przeraźliwie głębokie i głuche; były moczary, koła i obłędy wodne, i torfowiska przepastne karłowatą sosną zarosłe. Był las smrekowy, pusty, milczący, gdzie tylko szumiał wiatr. Były zarośla i zagaje tajemnicze, trwożące, gdzie się księżyc krył i skąd się patrzał, jak upiór z wody wylazły, z mętnych topieli Dunajca. Były na koniec z jednej strony góry Beskidy, z drugiej Tatry, jak stalowy mur” – pisał sugestywnie Tetmajer na początku swojego przypomnianego teraz dzieła.
Wydawnictwo Astraia specjalizuje się w publikowaniu książek muzycznych oraz poświęconych historii i kulturze Podhala, m.in. bogato ilustrowanych monografii zabytkowych kościołów drewnianych na tym terenie. – Wydaliśmy już ponad 20 tomów z opisem kościołów m.in. w: Trybszu, Grywałdzie, Krościenku nad Dunajcem, Nowym Targu, Łopusznej, Niedzicy, Czarnym Dunajcu, Szczawnicy, Frydmanie, Krempachach, Orawce i Kacwinie. Niedawno ukazał się tom poświęcony kościołowi pw. św. Jana na zakopiańskiej Harendzie. Świątynia została tam przeniesiona w 1948 r. z Zakrzowa – wylicza szef wydawnictwa. Kazimierz Tetmajer, „Na skalnym Podhalu”, Kraków 2020, Wydawnictwo Astraia, ss. 464.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się