Są symbolem rozpoczynającej się wiosny. Fioletowe kwiaty rozkwitły w wielu miejscach pod Tatrami.
Sezon na krokusy rozpoczął się na dobre. Trzeba jednak pamiętać podczas ich oglądania o bezpieczeństwie i wszelkich zasadach związanych z pandemią.
- Zdajemy sobie sprawę, że krokusowa fioletowa mozaika w Tatrach jest spektakularna i nie dziwi nas, że przyciąga turystów. Może nawet po tym trudnym roku obostrzeń bardziej tęsknimy za byciem w naturze. Musimy sobie jednak zdawać sprawę, że wycieczka w Tatry w tej chwili może stać się źródłem frustracji, a nie relaksu. Nie mówiąc o tym, że w obecnej sytuacji epidemicznej może być po prostu niebezpieczna. Apelujemy zatem: głowa do góry, Tatry poczekają - mówi Szymon Ziobrowski, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Najpopularniejszym miejscem, gdzie można podziwiać krokusy, zawsze była Dolina Chochołowska. Tak jest i w tym roku. Jednak władze TPN przypominają, że skupiska fioletowych kwiatków można oglądać także gdzie indziej, np. na polanach w Kościelisku, na Kalatówkach powyżej Kuźnic albo w Witowie.
Weekend na Podhalu jest wyjątkowo pogodny. Tatry widać "jak na dłoni". Termometry w regionie wskazywały nawet 18 stopni.