Nowy numer 39/2023 Archiwum

Dawca, czyli lokalny bohater

W Małopolsce w ciągu roku pobieranych jest 40 tys. litrów krwi, a to jest wciąż za mało przy około 110 tys. operacji. Ludzie chętnie stawiają się także w podhalańskich parafiach, aby oddać życiodajny płyn.

Za pośrednictwem mediów zwracamy się z apelem do wszystkich potencjalnych dawców, aby w okresie pandemii nie bali się do nas przyjść – czy podczas akcji krwiodawstwa w parafiach albo innych miejscach, czy w stacji w Krakowie i oddziałach terenowych. Oddawanie krwi jest bezpieczne. Mamy zaostrzony rygor, zarówno ze strony pracowników stacji, jak i po stronie dawcy. Dawca jest sprawdzany nie tylko od strony medycznej, ale i pod kątem tego, czy nie musi przebywać na kwarantannie. Mamy dostęp na bieżąco do wszystkich odpowiednich systemów – mówi dr Maria Lambrecht z zakopiańskiego Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa.

Rocznie w Małopolsce udaje się uzyskać od dawców około 40 tys. litrów krwi, jednak do pełnego zabezpieczenia potrzeb całego województwa potrzeba około 55 tys. – Krwiodawca to dla nas lokalny bohater. On oddaje krew bezinteresownie. Nie wie, komu zostanie przekazana. Jednocześnie z moich ponad 20-letnich obserwacji klinicznych wynika, że nie chodzi tylko o krew, ale także o psychikę dawcy. On przekazuje osobie chorej też swój humor, optymizm. To naprawdę tak działa – podkreśla dr Lambrecht. – Pamiętajmy jednak, że krew nie jest podawana, aby komuś poprawić np. samopoczucie. Tu chodzi o najcenniejszy dar, czyli nasze życie – dodaje zakopiańska pani doktor.

Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Krakowie razem ze stacjami terenowymi chce podjąć także szerszą współpracę z uczelniami i organizacjami studenckimi. W ostatnim czasie w gronie dawców krwi jest o wiele mniej studentów. RCKiK wspólnie z marszałkiem województwa małopolskiego zaangażowało się w kampanię „Ramię w ramię. Dobro leży w Małopolsce”, dzięki której do centrum krwiodawstwa w Krakowie trafi jeszcze jeden autobus przystosowany do poboru krwi. Pomimo pandemii cały czas prowadzone są akcje.

– Podczas pierwszej fali nie odbywały się operacje, nadrabiamy teraz wszelkie zabiegi, stąd każda zbiórka, każdy dawca są niezwykle potrzebni i cenni – mówi dr Jan Mariusz Choroba-Starczowski, dyżurujący na zakopiańskim oddziale ratunkowym. Medycy zachęcają też do oddawania krwi przez ozdrowieńców z COVID-19. – Od początku roku mieliśmy około 200 osób, które oddały osocze. Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie ich znacznie więcej, także dzięki naszym zapewnieniom w mediach, że to naprawdę jest bezpieczne – dodaje pani doktor.

– O idei honorowego krwiodawstwa będą też dowiadywać się uczniowie w szkołach – na katechezie i lekcjach wychowawczych. Dostaliśmy już pierwsze informacje w tej sprawie. Bardzo się z tego cieszę. Mam nadzieję, że uda nam się zorganizować akcję oddawania krwi w naszej parafii – mówi ks. Krzysztof Karnas, proboszcz parafii w Ostrowsku koło Nowego Targu.

Akcje oddawania krwi odbywają się cyklicznie przy innych podhalańskich parafiach, m.in. w Czarnym Dunajcu, Nowem Bystrem, Zębie, Poroninie, Białym Dunajcu, Bukowinie Tatrzańskiej i w parafii Świętego Krzyża w Zakopanem. Niewątpliwie prym wiedzie parafia NMP Królowej Polski w Miętustwie. Salka katechetyczna wypełnia się dawcami dwa razy w roku. W ich gronie są członkowie grup parafialnych, m.in. Grupy Motocyklowej „Pasja i Wiara”, Związku Podhalan czy druhowie z OSP.

– Akcje organizujemy od ok. 20 lat, każda następna odsłona pozytywnie nas zaskakuje, jest coraz więcej chętnych. Osoby, z którymi rozmawiałem, podkreślają, że ważna dla nich jest nie tylko idea, ale także czas i miejsce. Wiele osób pracuje, nie ma czasu podjechać do stacji krwiodawstwa czy w tygodniu przebywa poza granicami naszego państwa, a niedziela jest idealnym dla nich czasem – mówi Krzysztof Leja z Miętustwa, społecznik, druh z OSP i zawodowy strażak.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast