W uroczystość św. Stanisława BM w katedrze na Wawelu święcenia diakonatu przyjęło 8 kleryków z rocznika bł. Władysława Bukowińskiego.
W homilii metropolita krakowski przypomniał, że Jezus oddał swoje życie na krzyżu, zdając sobie sprawę, w jak nieszczęsnej sytuacji znajdują się synowie Adama, którzy ściągnęli na siebie wszystkie skutki grzechu pierworodnego. - Znał swe owce poprzez miłość. To nie było poznanie czysto intelektualne, ale poprzez serce, które na krzyżu zostało przebite włócznią żołnierza - powiedział arcybiskup.
Co więcej, Dobry Pasterz oddaje życie za swoje owce (czego nie dokona najemnik lub ten, kto nie poczuwa się do odpowiedzialności za nie), ponieważ jest przekonany, że one także Go znają, a między nimi zachodzi szczególna więź miłości i bliskości, na wzór tej, jaka jest istotą Trójcy Przenajświętszej.
Pewność, że Jezus jest Dobrym Pasterzem, rozszerzył św. Paweł w liście do Rzymian, ukazując głębię nadziei, jaką wierzący człowiek może pokładać w Bogu. "Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby także wraz z Nim wszystkiego nam nie darować?" - pisał apostoł, mówiąc o sobie oraz o wszystkich, którzy na miłość Boga odpowiedzieli własną miłością, "my".
- W tę prawdę o Kościele i szczególne "my", wyrażone przez św. Pawła, włączył się św. Stanisław, który wiedział, że być Dobrym Pasterzem oznacza w razie konieczności oddać życie za swe owce i nie dać się zastraszyć, przestraszyć utrapieniom, uciskom, prześladowaniom czy niebezpieczeństwom. Święty Stanisław wiedział, że nie może dać się zastraszyć, ale musi żyć miłością, która łączy z Chrystusem - zauważył arcybiskup, dodając, że diakonat to pierwszy stopień do Chrystusowego kapłaństwa i do bycia pasterzem.
W tym momencie muszą więc pojawić się pytania, czy młodzi ludzie są gotowi do wypełnienia definicji Dobrego Pasterza, jaką pozostawił Jezus. - Za chwilę wobec zebranego Kościoła powiecie o swej wielkiej miłości do Chrystusa, która nie jest postawą najemnika czy kogoś, kogo los owiec zupełnie nie obchodzi. Powiecie o swojej miłości do Chrystusa, która wyraża się w gotowości do życia w posłuszeństwie (na wzór Syna Bożego, który spełnił wolę Ojca aż do końca) oraz z sercem czystym i niepodzielnym, tylko dla Chrystusa. Powiecie także o swojej gotowości, by każdego dnia modlić się za Kościół tak, jak Chrystus modlił się do Ojca - wyliczał metropolita, zapewniając, że wszyscy zebrani będą modlić się za diakonów, by nic ich nie odłączyło do miłości Chrystusa.
- Mając świadomość, że w jakiejś mierze jesteście przeznaczeni do tego, aby cierpieć - bo także o was jest napisane, że "z powodu Boga zabijają nas każdego dnia" - musicie również dorastać do pewności, iż ostateczne zwycięstwo jest w Chrystusie i przez Chrystusa - zakończył metropolita.
Patronem rocznika, który przyjął dziś świecenia diakonatu, jest bł. ks. Władysław Bukowiński. Rocznik liczy 17 osób - 8 kleryków przyjęło święcenia w katedrze na Wawelu, a 9 - w kościele św. Maksymiliana Marii Kolbego w Bielsku-Białej.
Z archidiecezji krakowskiej pochodzą:
Tradycją praktykowaną przez kolejne roczniki alumnów archidiecezji krakowskiej i diecezji bielsko-żywieckiej jest przygotowanie własnego projektu stuły przed przyjęciem święceń diakonatu. Na szczycie stuły umieszcza się zwykle krzyż, całowany podczas zakładania lub zdejmowania szaty. Tutaj przyjął on formę równoramienną, grecką, z wpisaną weń gwiazdą ośmioramienną. To znak tajemnicy wcielenia. Na stule umieszczono przedstawienie Najświętszego Serca Pana Jezusa otoczone promieniami, które stanowi przypomnienie, że kapłaństwo sakramentalne to udział w jedynym kapłaństwie Chrystusowym. Symbol Pisma Świętego to zwrócenie uwagi na fakt, że w misję kapłaństwa służebnego wszystkich stopni głęboko wpisuje się zadanie głoszenia Słowa Bożego, a obrazy kłosów i latorośli prowadzą ku tajemnicy Eucharystii.
Posłuchaj całej homilii abp. Marka Jędraszewskiego: