- Dziękujemy Panu Bogu za męczeńską krew Jana Pawła II i za cudowną opiekę Matki Bożej Fatimskiej, która ocaliła życie swego wiernego sługi - mówił abp Marek Jędraszewski podczas dziękczynnej Mszy św. za ocalenie św. Jana Pawła II.
Metropolita krakowski przewodniczył Mszy św. w sanktuarium św. Jana Pawła II odprawionej 40 lat po tym, jak 13 maja 1981 r. o godz. 17.19, podczas audiencji generalnej na pl. św. Piotra, uzbrojony napastnik Mehmet Ali Agca oddał strzały w stronę Ojca Świętego.
Jak zauważył arcybiskup, 22 października 1978 r. nowy papież, który przyjął imię Jan Paweł II, uroczyście inaugurując swój pontyfikat, wołał do całego świata na wzór św. Pawła, by nie bał się otworzyć na oścież drzwi Chrystusowi. 2 czerwca 1980 r. stanął z kolei na jednym z najważniejszych areopagów współczesnego świata, aby upomnieć się o samego człowieka i o prawo, jakie do poznania Chrystusa ma każdy człowiek. Tego dnia w paryskiej siedzibie UNESCO wystąpił bowiem z bardzo obszernym, prawdziwie programowym przemówieniem, noszącym tytuł "W imię przyszłości kultury". Świadkiem tego przemówienia był kard. Paul Joseph Jean Poupard, który po latach wspominał, że swoimi słowami papież musiał doprowadzić Rosję do wściekłości. Inny uczestnik tego wydarzenia - poeta Pierre Emmanuel - powiedział nawet do kard. Pouparda, że Jan Paweł II podpisał wtedy swój wyrok śmierci. Istotnie, 13 maja 1981 r., niecały rok później, na pl. św. Piotra rozległy się strzały... Zdaniem abp. Jędraszewskiego, na dokonanie zamachu wpłynął też zapewne fakt, że w Polsce rodziła się Solidarność, a dla nikogo na świecie nie ulegało żadnej wątpliwości, że nie byłoby Solidarności bez Jana Pawła II.
Metropolita przytoczył także m.in. obszerne wspomnienia kard. Stanisława Dziwisza, osobistego sekretarza Ojca Świętego, który po latach relacjonował - chwila po chwili - wszystko to, co wydarzyło się 13 maja 1981 roku.
- "Papież tracił siły, ale nadal był przytomny. Wydawał z siebie ciche, coraz słabsze jęki. I modlił się, słyszałem, jak się modlił, mówiąc: »Jezu, Maryjo, Matko moja«. Gdy dotarliśmy do polikliniki, stracił przytomność. To właśnie wtedy uświadomiłem sobie, że jego życiu rzeczywiście grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Lekarze, którzy przeprowadzili zabieg, wyznali mi później, że operowali go, nie wierząc, dosłownie tak mi powiedzieli: nie wierząc, że pacjent miał szansę na przeżycie" - cytował kard. Dziwisza abp Jędraszewski.
A jednak pacjent przeżył i już 4 dni później, 17 maja 1981 r., tuż przed południową modlitwą do Matki Bożej, cały świat z ogromnym zaskoczeniem, ale i z wielką radością mógł usłyszeć słowa Jana Pawła II, zarejestrowane przez Radio Watykańskie w poliklinice Gemelii: "Umiłowani bracia! Wiem, że w tych dniach, specjalnie w tej godzinie modlitwy »Regina coeli« jesteście zjednoczeni ze mną. Ze wzruszeniem dziękuję wam za modlitwy i wszystkich was błogosławię. Jestem szczególnie blisko dwóm osobom zranionym wraz ze mną oraz modlę się za brata, który mnie zranił, a któremu szczerze przebaczyłem. Zjednoczony z Chrystusem Kapłanem-Ofiarą składam moje cierpienie w ofierze za Kościół i świat. Tobie, Maryjo, powtarzam: Totus tuus ego sum".
Co więcej, papież miał świadomość, że w chwili zamachu ziściła się tzw. trzecia tajemnica fatimska i że Matka Boża objawiła Łucji to, co miało go spotkać. Wiedział też, że to, iż żyje, zawdzięcza nadzwyczajnej interwencji Maryi, dlatego w pierwszą rocznicę zamachu udał się do Fatimy z dziękczynną pielgrzymką za ocalenie życia. Później Jan Paweł II przekazał też biskupowi z Fatimy kulę, która przeszyła jego ciało i polecił, aby została ona złożona w fatimskim sanktuarium jako wotum wdzięczności Matce Bożej za uratowanie życia. Kulę umieszczono w koronie figury Matki Bożej Fatimskiej.
- Rzeczą prawdziwie przedziwną jest to, jak dalej potoczyła się najnowsza historia świata. Niedługo po akcie oddania świata i Rosji Matce Najświętszej nastąpił zmierzch i coraz bardziej wyraźny upadek Związku Radzieckiego. W 1989 r. rozpoczęła się "Jesień Ludów". W Europie Środkowo-Wschodniej upadł ateistyczny system komunistyczny, choć powszechnie się wtedy wydawało, że coś takiego byłoby możliwe jedynie na skutek wojny atomowej. Na naszych oczach dokonał się prawdziwy triumf Serca Niepokalanej - przypomniał abp Jędraszewski, dodając, że w chwili, gdy polała się krew Jana Pawła II, przyczynił się on do obalenia komunizmu.
- Dzisiaj dziękujemy Panu Bogu za tę jego męczeńską krew, za cudowną opiekę Matki Bożej Fatimskiej, która ocaliła życie swego wiernego sługi, za jego heroiczne świadectwo aż do końca swych dni o Chrystusie, Odkupicielu człowieka, który ostatecznie jest Panem ludzkich dziejów i historii - zakończył metropolita.