Okres pandemii dla mieszkańców miejscowości pod Gubałówką jest wyjątkowy. Wracają pamięcią do 1873 r., kiedy odbywały się tu ostatnie pochówki ich przodków, którzy zmarli na cholerę.
Jak wspominają górale z Cichego, cmentarz choleryczny był pierwszą w ogóle nekropolią w ich miejscowości. – Nie było tu parafii, chodziliśmy do kościoła do Czarnego Dunajca, a potem do Chochołowa. Cmentarz powstał właśnie przy ścieżce wiodącej z Cichego do Chochołowa – wyjaśnia Wojciech Styrczula, który wraz z Janem Rafaczem i Józefem Mulicą prowadził prace porządkowe. Mieszkańcom Cichego dopomogli strażacy z OSP Ciche Górne I. Przy wspomnianej ścieżce powstały kapliczki ze stacjami drogi krzyżowej. Jedna z nich, nazywana przez cichowian „Jacelową”, została teraz odnowiona. Pomysł jej odnowienia i uporządkowania cmentarza wyszedł od wieloletniego sołtysa wsi Władysława Kowalczyka „Zająca”. Górale wykorzystali też talent J. Rafacza „Fudalcyka”, który odnowił figury do kaplicy. Wiele pomógł również zaangażowany w sprawy wsi Andrzej Jakubiec „Kubosek”.
Postawa do naśladowania
Już niebawem, w okresie Wszystkich Świętych, na cmentarzu cholerycznym stanie pamiątkowy obelisk przygotowany przez firmę Łukasza Styrczuli z Ratułowa. Mieszkańcy Cichego są wdzięczni Komisji Lasowej z Cichego oraz wójtowi Marcinowi Ratułowskiemu za pomoc i zaangażowanie w prace porządkowe na cmentarzu. – Cieszą mnie oddolne inicjatywy mieszkańców, którzy dbają o lokalne miejsca pamięci. Taka wolontaryjna postawa zasługuje na uznanie i szacunek. Szczególnie kiedy wielu ludzi odwraca wzrok od takich miejsc, skazując je na zapomnienie i całkowitą degradację – komentuje M. Ratułowski. W sprawę upamiętnienia miejsca pochówku dawnych mieszkańców Cichego zaangażował się również proboszcz parafii cichowiańskiej ks. Mieczysław Janosik. – Zależało nam na tym, aby dowiedzieć się jak najwięcej o tym miejscu. Wraz z naszym księdzem proboszczem studiowaliśmy księgi parafialne, w których udało się potwierdzić choćby datę ostatnich pochówków osób zmarłych na cholerę w 1873 roku. Utkwiło mi w pamięci, że przy każdej osobie była adnotacja łacińska „Coemeterium cholericum Ciche” – wspomina W. Styrczula.
Kto o tym słyszał?
– Chodzi nam o to, aby to miejsce nie zostało zapomniane przez naszą społeczność. Musimy przekazać informację o cmentarzu młodemu pokoleniu, bo wiele osób po prostu nie ma pojęcia, że takie miejsce w ogóle w naszej wiosce istnieje – podkreśla J. Rafacz. Górale mają nadzieję, że sprawą zainteresują się nauczyciele z miejscowych szkół, a cmentarz choleryczny będzie celem wycieczek uczniowskich. Nekropolia usytuowana jest w miejscu o lokalnej nazwie „Przy Lipce”. Rośnie tam lipa bardzo dużych rozmiarów – obwód jej pnia wynosi aż ponad 4 metry. Drzewo niedawno zyskało status pomnika przyrody. – Trzeba podkreślić bardzo przychylne nastawienie właścicieli terenu cmentarza. Nie mają nic przeciwko temu, abyśmy mogli prowadzić tam różne prace. W przyszłości chcielibyśmy ten teren ogrodzić – dodaje J. Rafacz. W Muzeum Tatrzańskim w Zakopanem zachował się dokument dotyczący cmentarza cichowiańskiego. Jeden z górali opisał miejsce pochówku i zobowiązał swoich krewnych, którzy go przeżyją, aby dbać o nie szczególnie. – Myślimy, że to nasze zaangażowanie to takie choć częściowe wypełnienie testamentu naszych przodków – mówią górale z Cichego.
Zaraza dziesiątkowała górali
Ksiądz Marcin Napora, który do sierpnia tego roku był wikarym w parafii w Czarnym Dunajcu, przypomina, że epidemia cholery była najtragiczniejszą zarazą w XIX w. i prawdopodobnie w ogóle w historii podhalańskich miejscowości. – Choroba pojawiła się w 1873 r. i pochłonęła 153 istnienia ludzkie. W parafii odprawiono wtedy 302 pogrzeby, a zatem zaraza była przyczyną ponad 50 proc. wszystkich zgonów. Zgodnie z ówczesnym prawem austriackim zmarłych z powodu cholery należało pochować poza terenem miejscowości – np. w Starem Bystrem chowało się zmarłych cholerycznych na cmentarzu na tak zwanej Ubocy. Dziś w miejscu tym stoi krzyż z tablicą, na której wymieniono 41 nazwisk. Ludzie ci zostali pochowani zbiorowo, we wspólnej mogile – wyjaśnia ks. Napora. W minione wakacje, podczas obchodów 430-lecia Starego Bystrego, na tamtejszym cmentarzu cholerycznym wspominano pochowane tam osoby.