Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Ułan Wową zwany

Jego wyprostowaną jak struna postać w przedwojennym mundurze kawaleryjskim znają wszyscy krakowianie. Pojawia się na uroczystościach patriotycznych, m.in. 11 listopada, prowadząc pochód konno lub pieszo. Z końmi zżył się już jako dziecko, jeździ od 75 lat. W siodle przejechał do tej pory 35 tys. km.

Do legendy przeszły jego samotne rajdy konne, m.in. ten z 1984 r., gdy ubrany w mundur mjr. Dobrzańskiego z filmu „Hubal” wyruszył na Monte Cassino, by oddać hołd żołnierzom poległym w bitwie sprzed 40 lat. Przez 4 miesiące tej wyprawy przejechał konno lub przeszedł pieszo wraz z kasztanowatą klaczą Kameą 3,5 tys. km. Po drodze był obiektem zainteresowania zwykłych ludzi i mediów. Rzymski dziennik „Il Tempo” poświęcił mu wówczas artykuł pt. „A cavallo da Cracovia a Montecassino per portare fiori sulle tombe polacche” (Konno z Krakowa na Monte Cassino, by zawieźć kwiaty na polskie groby). Gdy było trzeba, ze swoją długą, rozwianą brodą stawał się a to Żydem w filmie „Lista Schindlera” Stevena Spielberga, a to pisarzem wojska zaporoskiego w filmie „Ogniem i mieczem” Jerzego Hoffmana. „Wyglądasz jak watażka, w pozytywnym sensie tego słowa” – powiedział mu sławny aktor ukraiński Bohdan Stupka.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy