Nowy numer 21/2023 Archiwum

Radość życia i zupa kminkowa

– Mieli nieraz bardzo trudne życie, ale postawili na Boga, rodzinę i ojcowiznę – mówi Bartek Jurecki, autor książki „Twardy jak skała, silna jak halny”, w której zawarł 115 portretów z historiami – drogowskazów dla młodego pokolenia Podhalan.

Zakopiański fotoreporter bardzo dobrze pamięta każde spotkanie z bohaterami swoich zdjęć. – Było w nich coś tajemniczego. Często towarzyszyła nam cała rodzina, i to kilka pokoleń naraz, od córek i synów, przez wnuki i prawnuki. Każdy góral i góralka pokazywali, że bliscy są dla nich najważniejsi. Widziałem w ich oczach wielką radość z okazji mojej wizyty, podczas której towarzyszyła mi żona – zaznacza Bartek. To właśnie Klaudia wpadła na pomysł, by zdjęcia góralskim bohaterom robić na tle zwykłego, czarnego weluru. Było go łatwo zwinąć i przewieźć z jednej góralskiej chałupy do drugiej, gdzie już czekał następny bohater.

Jak to bywa z góralami, nie każdy od razu chciał się zgodzić na zrobienie portretu. – Trzeba było użyć wielu sposobów, by bohater zdjęcia dał się na nie namówić. Panią Stanisławę przekonałam w końcu tym, że ma jedyne takie piękne korale w całym Zakopanem. Puściła do mnie oko i powiedziała, że skoro tak, to nie może ich zabraknąć w Bartka dziele – śmieje się Lucyna Galica-Jurecka, mama Bartka, która pomagała przy powstawaniu książki.

Nie zawsze jednak wszystkim było do śmiechu. – Nie zapomnę, jak któregoś dnia Bartek pojawił się u mnie na Krupówkach ze łzami w oczach i oznajmił, że zmarł bohater jego zdjęcia, które zrobił 3 dni temu. Potem było więcej takich sytuacji, bo góralki i górale z fotografii to ludzie w podeszłym wieku – zaznacza L. Galica-Jurecka.

Bohaterowie z pokorą

Z portretów B. Jureckiego wyłania się coś jeszcze. – Moi bohaterowie mają zupełnie inne nawyki niż my, inaczej wyglądają, żyli też zupełnie inaczej. Nieraz było bardzo biednie, bo były i groza wojny, i prześladowania przez władze komunistyczne, ale co by się nie działo, zawsze był wielki optymizm i dążenie do celu. Dla mnie osobiście to jest zachęta dla nas, młodych górali, by nie przejmować się drobnostkami, które urastają czasem do wielkich problemów. Mamy po prostu cieszyć się życiem. Co więcej, wszyscy bohaterowie książki „Twardy jak skała, silna jak halny” mieli w sobie wiele pokory – podkreśla Bartek.

Zanim powstała książka, zakopiański fotograf publikował swoje portrety co czwartek w „Tygodniku Podhalańskim” wraz z reportażem dziennikarskim. Jednocześnie zamieszczał także zdjęcie i tekst na swoim profilu na Facebooku. – Dostawałem setki wiadomości od ludzi, gdzieś z Polski, których w ogóle wcześniej nie znałem, a którzy akurat jechali do pracy np. tramwajem, a potem komentowali, że na sercu jest im jakoś lżej, bo cóż znaczą ich współczesne problemy, gdy przeczytali historię Stanisławy czy Józefa spod Giewontu... Bo my nie potrafimy cieszyć się z tego, co mamy, z bezpieczeństwa, zdrowej rodziny, ciągle nam jakoś mało, a moi bohaterowie wręcz proszą, by to wszystko docenić i dziękować Bogu nawet za coś bardzo małego, co daje radość – mówi autor.

« 1 2 3 4 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast