– Siła medalika jest bardzo wielka. Dzięki niej jestem na ziemi – mówi ze łzami w oczach pani Maria z Zakopanego. W kościele na Olczy świadectwa cudów nawrócenia, narodzin czy pojednania wrogów to tysiące historii, a ciągle dochodzą nowe.
Twardy góral
W sanktuarium na Olczy znajduje się centrum Stowarzyszenia Cudownego Medalika. Spotkanie grupy Apostolatu Maryjnego odbywa się w każdą ostatnią środę miesiąca, które poprzedzone jest wieczorną Mszą św. – Jesteśmy otwarci na wszelkie inicjatywy czy zgłoszenie chęci peregrynacji Cudownego Medalika na terenie parafii, która się do nas zgłosi. Peregrynację przeprowadzą ksiądz z naszego zgromadzenia, siostra miłosierdzia i osoba świecka – wyjaśnia ks. Jan. – Trzeba nieustannie wracać, także nam, księżom, do głębszych relacji z Bogiem właśnie poprzez Maryję. Peregrynacja Cudownego Medalika może być do tego doskonałą okazją – dodaje misjonarz.
W gronie czcicieli Matki Bożej Objawiającej Cudowny Medalik jest kilkudziesięciu górali, którzy współtworzą banderię konną w Zakopanem. Góralscy jeźdźcy uświetniają wiele wydarzeń religijnych czy państwowych pod Giewontem, mają nawet swój sztandar. Przechowują go właśnie na Olczy. – To wcale nie jest tak, że twardy góral wszystko zniesie i poradzi sobie w życiu. Może ma krzepę, zdolności, ale zawsze to wiara czyni go mężczyzną zdolnym do pokonywania różnych trudności. Wiem, że wielu z moich jeźdźców nosi na sercu Cudowny Medalik – podkreśla Marcin Zubek, współtwórca zakopiańskiej banderii, która na ulicach Zakopanego pierwszy raz pojawiła się, by w 1997 r. pożegnać Jana Pawła II.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się