Gdy w 1972 r. kard. Karol Wojtyła otwierał Synod Archidiecezji Krakowskiej, pewnie nie przypuszczał, że jednym z jego owoców będzie powstanie Towarzystwa Przyjaciół Chorych Hospicjum św. Łazarza, które na swoje 40. urodziny otrzyma nagrodę jego imienia – Veritatis Splendor.
Przypadku w tym nie ma. Dla tych, którzy brali udział w pracach zespołu synodalnego przy nowohuckiej Arce Pana, a potem założyli hospicjum, od samego początku najważniejsze było słowo „miłosierdzie”. I nie chodziło tylko o miłosierdzie w rozumieniu głęboko teologicznym, ale o miłosierdzie w czynie, będące namacalnym efektem miłości bliźniego. O miłosierdzie, o które przez cały swój pontyfikat apelował św. Jan Paweł II. – Jeśli jesteśmy wierzący, ufamy, że – umierając – przechodzimy do innego świata, na spotkanie z Bogiem. Gdy chory czuje, że to spotkanie się zbliża, myśli, jak wyglądało jego życie. Nie mając kogoś, z kim mógłby o tym porozmawiać, jest mu podwójnie trudno, bo samotność boli – mówi Jolanta Stokłosa, od 1994 r. prezes TPCh Hospicjum św. Łazarza, które oprócz 40-lecia istnienia świętuje także 25. rocznicę poświęcenia domu przy ul. Fatimskiej 17. – Dlatego właśnie ci, którzy u nas pracują, wiedzą, że nie chodzi tylko o opiekę, ale o zrozumienie chorego, wysłuchanie i trzymanie go za rękę. Naszym zadaniem jest zadbać, by każdy z nas mógł odejść godnie, gdy Bóg zawoła do siebie. By ktoś nam w tych chwilach towarzyszył – dodaje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.