W Krakowie odbyły się dziś uroczystości pogrzebowe Jacka Smagowicza (1943-2022). Działacz opozycji antykomunistycznej, "Solidarności" i członek Zakonu Rycerzy Jana Pawła II zmarł 27 stycznia. Miał 78 lat.
Pogrzeb w grobie rodzinnym na cmentarzu Rakowickim poprzedziła Msza św. w kościele Mariackim odprawiona pod przewodnictwem ks. archiprezbitera Dariusza Rasia. Prócz rodziny, we Mszy św. wzięli udział przedstawiciele władz państwowych, "Solidarności", Zakonu Rycerzy Jana Pawła II i przyjaciele zmarłego. Obecni byli m.in. Łukasz Kmita wojewoda małopolski, minister Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds Kombatantów i Osób Represjonowanych, znający dobrze zmarłego ze wspólnego udziału w Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej, prof. Andrzej Waśko, doradca prezydenta Rzeczypospolitej, poseł Janusz Śniadek, były przewodniczący "Solidarności", Adam Lach, przewodniczący małopolskiej "Solidarności", dr Krzysztof Wąsowski, generał Zakonu Rycerzy Jana Pawła II, którego Chorągwi Krakowskiej zmarły był założycielem.
Odczytano list od prezydenta Rzeczypospolitej Andrzeja Dudy. "Żegnamy dzisiaj człowieka gorącego serca, wielkiej wiary i niezłomnego patriotyzmu, zasłużonego działacza opozycji antykomunistycznej, który całym swoim życiem pragnął służyć Bogu i Ojczyźnie Był wszędzie tam, gdzie rozbłysła iskierka nadziei na odzyskanie wolności' - napisał o J. Smagowiczu prezydent RP. "Sam był człowiekiem niesłychanie skromnym i bezinteresownym, czym wzbudzał szacunek również tych, którzy nie podzielali Jego przekonań. Dla mnie i moich rówieśników, o pokolenie młodszych, ogromne zaangażowanie śp. Jacka Smagowicza, szczególnie w podziemiu lat 80., było świadectwem wierności ideałom Sierpnia, determinacji i odwagi obywatelskiej. Za to wszystko w imieniu Rzeczypospolitej chcę mu dzisiaj wyrazić uznanie i wdzięczność. Za jego wybitne zasługi w pracy zawodowej, związkowej i społecznej oraz w propagowaniu postaw patriotycznych mam zaszczyt uhonorować go pośmiertnie Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski" - dodał prezydent. Insygnia orderu wręczył wdowie po zmarłym - Halinie Smagowicz prof. Waśko.
Odczytano także list od abp. Marka Jędraszewskiego, metropolity krakowskiego. "Z bogatego życiorysu śp. zmarłego chciałbym wydobyć jeden szczegół niezwykle istotny dla zrozumienia Jego osoby. Jako uczestnik [wydarzeń] marca 1968 roku i świadek masakry robotników walczących na Wybrzeżu w 1970 roku, dostrzegał w sobie wzrastającą przez kolejne lata chęć zemsty i odwetu względem przedstawicieli reżimu komunistycznego PRL-u. Z tego niemoralnego circulus vitiosus - jak sam podkreślał - wyrwała Go dopiero nieoczekiwana i otwierająca przestrzenie wolności wiadomość o wyborze kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Podobne doświadczenie przeżywali także jego rówieśnicy. »Byłem świadkiem wielu nawróceń. Odnowa moralna Narodu stała się faktem« - stwierdził w jednym z udzielonych wywiadów, którego treść ukazuje, że od zawsze był Rycerzem Jana Pawła II" - przypomniał metropolita. "To właśnie te religijne inspiracje stały u początku jego zaangażowania w działalność regionalnych i krajowych struktur »Solidarności«, a także - później - wielu lokalnych gremiów, mających na celu ochronę pamięci o działaczach opozycji antykomunistycznej oraz osobach represjonowanych z powodów politycznych. To ta płynąca z wiary motywacja spowodowała, że za swoją działalność śp. zmarły został uhonorowany licznymi odznaczeniami, których już same łacińskie nazwy - Plus Ultra, Semper Fidelis, Pro Memoria, Pro Patria, Pro Bono Poloniae, Primus In Agendo - wiele potrafią powiedzieć o wielkości jego ducha" - dodał abp Jędraszewski.
Zmarłego wspominały znające go niegdyś osoby. - Był przyjacielem i współpracownikiem Fundacji im. Brata Alberta. W latach 80. gdy został wyrzucony z pracy pomagał przy remoncie starego dworu i budowie Domu Norweskiego na terenie Schroniska w Radwanowicach oraz rozbiórce familoka w Libiążu, z którego cegieł powstał pierwsza część (przełączka) budynku Warsztatów Terapii Zajęciowej prowadzonej przez Fundację im. Brata Alberta w podkrakowskim Czernichowie - przypomina ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, prezes Fundacji im. Brata Alberta. - Znałem go jeszcze z działalności opozycyjnej w stanie wojennym a potem z działalności związkowej po 1989 r., gdy z uporem upominał się o prawa osób ubogich, z szacunkiem przyjmowałem jego świadectwo wiary - dodaje prof. Krzysztof Gurba, filozof, medioznawca, b. sekretarz Zarządu Regionu małopolskiej "Solidarności".
Czytaj także: