– Jestem zachwycony polskim narodem, tym, jak wiele serca nam okazujecie. Nie wyobrażałem sobie, że można aż tak zareagować na dramat, który spadł na nasz kraj – mówisz Sergiusz Tovkes, który w Krakowie mieszka siódmy rok.
Jego mama jest Polką, więc gdy konflikt w Donbasie rósł w siłę, postanowili z żoną, że chcą chronić swoje dzieci – mają ich troje – przed wojną, która prędzej czy później może objąć całą Ukrainę. Przyjechali więc pod Wawel. – Mój brat był w załodze samolotu wojskowego zestrzelonego przez prorosyjskich terrorystów nad Ługańskiem w 2014 roku. Inny nasz krewny, także wojskowy, zginął na posterunku kontrolnym w Donbasie. Mój drugi brat również jest żołnierzem, dziś walczy o wolność Ukrainy – opowiada Sergiusz i dodaje, że 24 lutego ziścił się koszmar, który często mu się śnił: rosyjski żołnierz wybija butem drzwi i wchodzi do jego domu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.