W Eucharystii wziął również udział prezydent Andrzej Duda i rodzina śp. pary prezydenckiej.
Jak zauważył, słuchając dwóch fragmentów z Ewangelii św. Łukasza opisujących triumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy i tragiczną śmierć na krzyżu, można odczytać los wielu chrześcijańskich władców, także królów, wodzów i bohaterów, których szczątki spoczywają w katedrze na Wawelu. - Mniej lub bardziej w ich życiu pojawiała się sekwencja zdarzeń: triumfalny początek sprawowania najwyższych urzędów w państwie, potem codzienne zmagania naznaczone niekiedy trudem, niezrozumieniem, wrogością, a na koniec świadectwo wiernej służby państwu polskiemu do końca, niekiedy dramatycznie, jak to było w przypadku księcia Józefa Poniatowskiego, a niekiedy wręcz tragicznego, gdy chodzi o śmierć premiera rządu RP gen. Władysława Sikorskiego w 1943 r. - mówił metropolita krakowski, zaznaczając że w podobnym świetle należy spoglądać na służbę śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Arcybiskup przywołał też kilka wypowiedzi prezydenta. Jako pierwszą tę, w której nakreślił on program dla narodu, jakim było umiejętne łączenie rozwoju z budowaniem przyszłości na fundamencie przeszłości, co jest niezbędne dla zachowania własnej tożsamości. Później także słowa wypowiedziane w Tbilisi, które od momentu rozpoczęcia wojny w Ukrainie brzmią jak proroctwo: "Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie a później może i czas na mój kraj, na Polskę". Kolejna cytowana wypowiedź dotyczyła obrony Westerplatte, którą Lech Kaczyński nazwał "symbolem bohaterskiego oporu słabszych wobec silniejszych", dowodem "patriotyzmu i niezłomności" Polaków. Ostatni tekst, który przywołał metropolita krakowski, to przemówienie, którego prezydent Kaczyński nie zdążył wygłosić, a które było przygotowane na uroczystości upamiętniające zbrodnię w Katyniu w 2010 r. "Katyń i kłamstwo katyńskie stały się bolesną raną polskiej historii, ale także na długie dziesięciolecia zatruły relacje między Polakami i Rosjanami. Nie da się budować trwałych relacji na kłamstwie. Kłamstwo dzieli ludzi i narody. Przynosi nienawiść i złość. Dlatego potrzeba nam prawdy. (…) Zbrodnia Katyńska już zawsze będzie przypominać o groźbie zniewolenia i zniszczenia ludzi i narodów. O sile kłamstwa. Będzie jednak także świadectwem tego, że ludzie i narody potrafią - nawet w czasach najtrudniejszych - wybrać wolność i obronić prawdę" - miał wówczas powiedzieć prezydent Lech Kaczyński.
I te słowa arcybiskup nazwał proroczymi w kontekście trwającej wojny w Ukrainie, gdzie jest "wielka dysproporcja sił militarnych", ale także "budząca nadzieję wielka dysproporcja sił duchowych", po stronie tych, którzy bronią niepodległości, suwerenności, wolności, tożsamości swojego narodu.
Abp Marek Jędraszewski podkreślał nadzieję płynącą z wielkanocnego poranka, ze zmartwychwstania Jezusa. - On zwyciężył. Mamy nadzieję, że w tym zwycięstwie już uczestniczą i śp. pan prof. Lech Kaczyński, prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, jego małżonka Maria i wszyscy inni, którzy pozostali wierni ojczyźnie aż do końca i że uczestnicząc w tym zwycięstwie Chrystusa wspierają nasze dzisiejsze zmagania o wolność, o niepodległość, o wolność i niepodległość naszą i waszą - zakończył metropolita krakowski.
W liturgii na Wawelu, oprócz prezydenta Andrzeja Dudy, uczestniczyła także rodzina śp. pary prezydenckiej.