Mszę św. z okazji odpustu Emaus w krakowskiej parafii Najświętszego Salwatora na Zwierzyńcu odprawił bp Jan Zając.
Biskup powiedział, że każdy z nas musi odbyć własną drogę do Emaus tak jak uczniowie Jezusa, którym ukazał się On po zmartwychwstaniu, by im wątpiącym przynieść radość, pokój i nadzieję. - Do nas takich przestraszonych Chrystus musi przyjść drugi raz. Po to tu dziś jesteśmy, bo potrzeba nam spotkania na tej wspólnej drodze i potrzebna jest rozmowa z Chrystusem - stwierdził kaznodzieja. - Jezus przychodzi do nas, by wziąć nas za rękę i wyrwać z lęku. Chce nas uwolnić z tej pułapki, że będąc chrześcijanami żyjemy jakby nie było nadziei, jakby Pan nie zmartwychwstał, a nasze problemy stanowiły centrum życia - dodał biskup.
Zauważył, że ciemność i lęk nie mogą zawładnąć sercem i duszą, bo Jezus zmartwychwstał i nigdy nie zawiedzie ludzi. Duch Święty wzbudza siłę życia, które nie jest pozbawione problemów, ale jest przepełnione pewnością Bożej miłości. - Dziś naszym Emaus jest święto nadziei. Świętujmy pewność, że nikt i nic nie zdoła nas odłączyć od Zmartwychwstałego Pana i Jego miłości - powiedział bp Jan. Dodał, że po spotkaniu ze Zbawicielem każdy zostaje posłany, by nieść orędzie wielkanocne i przynosić nadzieję. - Trzeba nam ośmielić się, by odważnie iść do naszych braci i sióstr. Jesteśmy radosnymi sługami nadziei i powinniśmy głosić Chrystusa Pana swym życiem, niosąc miłość miłosierną całemu światu - zaznaczył hierarcha.