Wieczorem 25 kwietnia już po raz 11. odbył się koncert z cyklu "Siła Miłości". W trakcie tych koncertów przypominane są polskie ofiary niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Ravensbrück. Gościem honorowym była ponadstuletnia Wanda Półtawska, która była niegdyś więźniarką tego obozu i zainicjowała tę koncertową formę upamiętnienia.
Koncert odbył się w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej "Manggha". Ofiary obozu wspominano, wykorzystując twórczość poetycką ofiar. - Ten koncert dedykowaliśmy polskim więźniarkom w 80. rocznicę dwóch pierwszych zbiorowych egzekucji wykonanych na Polkach w tym obozie 13 i 18 kwietnia 1942 r. - mówi Andrzej Róg, aktor, reżyser koncertu. - W grupie 14 Polek rozstrzelanych 18 kwietnia były dwie siostry Chrostowskie z lubelskiego transportu - Apolonia (Pola) i Grażyna (Grażynka). Grażyna, poetka, miała 21 lat w chwili rozstrzelania. Jej wiersze były więc szczególnie akcentowane podczas tego koncertu - dodaje reżyser koncertu, który zorganizowało Stowarzyszenie "Prawy Brzeg".
Wiersze zamordowanej G. Chrostowskiej przetrwały m.in. dzięki temu, że współwięźniarki uczyły się ich na pamięć. Utkwił w niej m.in. wiersz o słoneczniku: "Gdzieś zabłąkany świszcze po drogach wiatr. /A drogi nasze błotniste i całe drżące w drzewach, /Z ziemi wyrosłe białe rzędy chat /I nisko zawieszone nad ziemią, /Dziś przypomniane, zadeszczone niebo. /A tu, za oknem, słonecznik na deszczu moknie, /W jesiennej moknie szarudze /Wiatrem szyby tłucze. /Chwieje się, szumi zrozpaczony, /To ktoś wędrowny, zagubiony, /A za nim ludzie bezdomni, /Korowód rozchwianych cieni - Upiory i przypomnienia". Ów wiersz był - według W. Półtawskiej - "jedyną jasną smugą podczas szarej kwarantanny w szarym obozie". Koleżanki obozowe zazdrościły Chrostowskiej, że potrafiła odgrodzić się od rzeczywistości obozowej, stworzyć własny świat, świat piękna, świat miłości.
W trakcie koncertu wystąpił zespół muzyczny Piwnica św. Norberta pod kierunkiem Stefana Błaszczyńskiego. Teksty więźniarek: Grażyny Chrostowskiej, Zofii Karpińskiej, Teresy Harsdorf-Bromowiczowej, Wandy Półtawskiej, Zofii Górskiej-Romanowiczowej śpiewały zaś i recytowały: Aleksandra Aksamitowska, Agata Myśliwiec-Grząślewicz, Desisława Christozowa-Gurgul, Monika Dorobisz, Małgorzata Drzał, Małgorzata Grabara, Kamila Klimczak, Anna Koehler, Maria Lamers, Ewa Landowska, Dominika Merynda, Ewa Romaniak, Izabela Szczępowicz, Marianna Wantuch i Gabriela Wicher. - Bohaterki obozu w Ravensbrück wyrosły z harcerstwa, dlatego gospodarzami dzisiejszego wieczoru są harcerki ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. One recytowały wiersze G. Chrostowskiej i śpiewały pieśń Józefa Przerwy-Tetmajera "Jak wspaniała nasza postać", z refrenem "Bo taki los wypadł nam, że dziś tu, a jutro tam". Według relacji W. Półtawskiej, właśnie tę pieśń śpiewały aresztowane w Lublinie dziewczęta, wiezione do obozu - mówił A. Róg.
Wzruszająco zwróciła się po koncercie do W. Półtawskiej prof. Elżbieta Kuta, córka więźniarki obozu, przewodnicząca Stowarzyszenia "Rodzina Więźniarek Niemieckiego Obozu Koncentracyjnego Ravensbrück". - Naszych matek już nie ma i teraz to pani jest naszą matką - powiedziała. Ponadstuletnia W. Półtawska, lekarka, nie szczędziła zgromadzonym trzeźwych nauk. - Wszyscy znamy pojęcie "wielki człowiek". A skąd się bierze wielki człowiek? Ja, z moimi najbliższymi przyjaciółmi, całe życie dążyłam właśnie do tego, żeby utrzymać i podnieść wymiar człowieczeństwa, bo człowiek nie jest byle kto. Chcę wam przypomnieć, że to, iż ludzie nie wierzą w rzeczy wielkie, to jest ich przegrana. Bo to jest ich zadanie ogólnoludzkie - powiedziała. - Wszystkich uczę filozofii Karola Wojtyły. Ostatnia wypowiedź Jana Pawła II do młodzieży światowej w Toronto brzmiała: "Nie zadowalajcie się miernotą. Wy dążcie do ideału". Te moje koleżanki, przyjaciółki, towarzyszki [obozowe] żyły na wysokiej fali. One nie były byle kim i są potrzebne następnym pokoleniom, by mogły one uwierzyć w prawdziwy wymiar człowieka - dodała.
Motywem przewodnim tegorocznego koncertu były tym razem wiersze Grażyny Chrostowskiej, poetki zamordowanej przez Niemców w Ravensbrück. Grzegorz Kozakiewicz