W wigilię uroczystości św. Stanisława BM metropolita krakowski wyświęcił w katedrze na Wawelu siedmiu nowych diakonów.
W homilii nawiązał do mowy Jezusa w synagodze w Kafarnaum i zwrócił uwagę kandydatów do diakonatu na dwa zawarte w niej dogmaty: eucharystyczny i dotyczący istoty Bożego słowa, które jest "duchem i życiem". Co ważne, Jezus od początku wiedział, że niektórzy nie uwierzą, że Jego Ciało jest prawdziwym pokarmem, a Krew - prawdziwym napojem. Wiedział też, kto Go wyda. Poddał więc apostołów próbie wiary pytając, czy chcą odejść. Piotr w imieniu pozostałych apostołów wyznał wiarę w Jezusa jako Syna Bożego, jednak wielu uczniów się wycofało i już z Nim nie chodziło. Finałem tego nauczania jest nakaz misyjny, który Chrystus zostawia uczniom tuż przed wniebowstąpieniem. Wskazuje też na kryterium słuszności wyboru wiary, bo tym, którzy uwierzą, towarzyszyć będą znaki - w imię Jezusa będą wyrzucać złe duchy, mówić nowymi językami, uzdrawiać chorych.
Potwierdzeniem słów Jezusa o znakach są dzieje Kościoła po zesłaniu Ducha Świętego. - To były pierwsze wielkie znaki, które dokonywały się w świecie dzięki temu, że Chrystus był i jest ze swoim Kościołem i że można z Nim i przez Niego dokonywać prawdziwie wielkich rzeczy. (…) Kościół jest wszędzie tam, gdzie dokonują się wielkie dzieła Boże głoszenia Ewangelii, a jeszcze bardziej sprawowania Eucharystii; Kościół jest wszędzie tam, gdzie dokonuje się bezinteresowne dobro - przekonywał metropolita.
Jego zdaniem w te dzieje Kościoła włączają się nowi diakoni, w życiu których dokonała się szczególna przemiana serc i umysłów prowadząca do wyznania, że Jezus jest Świętym Boga. - Nie przez samą teorię (podczas studiów) poznaliście Go, ale poznaliście poprzez serce przeniknięte wiarą i wybiegające swoją nadzieją ku wieczności. Musieliście uwierzyć w potęgę Chrystusowego słowa - zauważył metropolita dodając, że to już jest duchową własnością każdego z kandydatów do diakonatu, ale dziś muszą oni wyznać osobistą wiarę w Chrystusa. - Diakonat musi być aktem waszej osobistej wolności, a nie zniewolenia lub przymusu. (…) Musi być aktem oddania się Chrystusowi całkowicie i do końca, właśnie dlatego, że jest On Bożym Synem. Słowo Jezusa mające moc przekształcania rzeczywistości jest także w stanie w każdym z was dokonać wielkich rzeczy, jeżeli tylko temu Słowu będziecie posłuszni - wyjaśniał abp Jędraszewski dodając, że przyrzeczenia, które składają diakoni, są wyrazem głębokiej i intymnej więzi z Jezusem.
- Diakonat jawi się jako wejście w tajemnicę miłości - tajemnicę miłości Chrystusa do Kościoła. (…) Tak, jak Chrystus umiłował swój Kościół i wy podobnie macie Chrystusowy Kościół kochać - w najprzeróżniejszych poziomach miłości, która urzeczywistnia się w Kościele. A zwłaszcza w miłości charytatywnej, zatroskanej o dobro człowieka, czasem nawet nieznanego z imienia i nazwiska, któremu trzeba pomóc, nie pytając kim jest, jakie ma poglądy i w co wierzy - wystarczy, że jest potrzebujący, wystarczy nasza wiara, że także on jest Bożym dzieckiem - wskazał arcybiskup prosząc o modlitwę za kandydatów do święceń diakonatu, aby stali się świadkami miłości, która nigdy się nie kończy.